Jak potwierdza Marcin Fiedukowicz, rzecznik Komendy Miejskiej Policji, w tej placówce często zdarzają się ucieczki. – Ucieczki wydają się być problemem, jeżeli chodzi o tę placówkę wychowawczą. Odnotowano ok. 30 przypadków takich samowolnych oddaleń się podopiecznych placówki. W każdym z nich, kiedy mamy do czynienia z zaginięciem takiej młodej osoby, my angażujemy wszystkie siły i środki. Na początku roku został zgłoszony przypadek innej czynności seksualnej z udziałem dwóch podopiecznych tej placówki, sprawa została przekazana do sądu – mówi Fiedukowicz.

Policjanci w oficjalnych skargach piszą, że pracownicy domu dziecka nie potrafią nawet powiedzieć, od kiedy dziecka nie ma w placówce ani jakie były okoliczności ucieczki. Jako przykład podają sytuację, kiedy dziecka nie było od rana, a pracownicy placówki zauważyli to dopiero wieczorem. Inny przykład – dziecko zostało odnalezione i doprowadzone, ale kilka minut później znów uciekło.

Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej:

Wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek powiedział, że o sytuacji w Domu Dziecka dowiedział się niedawno. Będzie rekomendował prezydent Łodzi wyciągnięcie surowych konsekwencji wobec dyrekcji placówki. -W związku z objęciem urzędu kilka dni temu, wdrażamy się w niektóre sprawy, jedna z nich wypłynęła właśnie teraz. Zapoznaliśmy się z dokumentacją, która została przesłana od policji. Prawdopodobnie decyzja będzie szła w kierunku odwołania obecnego dyrektora, ale pozostaje to już w kwestii pani Prezydent Hanny Zdanowskiej.

Dyrektor Domu Dziecka przebywa na zwolnieniu lekarskim.