Od początku meczu na Łodziance mogliśmy oglądać wielu zawodników, którzy grali w tym sezonie w pierwszych drużynach obu klubów. W ŁKS-ie byli to m.in. Kamilowie Juraszek i Rozmus, Jewhen Radionow oraz Bartłomiej Kalinkowski. Od początku w Widzewie pojawili się natomiast m.in. Radosław Sylwestrzak, Robert Demjan, Kacper Falon i Maciej Humerski.

Przewagę mieli ełkaesiacy. Szczególnie dużo problemów widzewiacy mieli z szybkim Pawłem Wojowskim. To właśnie ten zawodnik otworzył wynik spotkania. Z prawej strony zbiegł do środka i uderzył z ok. 25 metrów lewą nogą. Piłka wpadła tuż pod poprzeczkę.

Pojedynek mógł ułożyć się inaczej, bowiem w 9. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Falon. Górą w tym starciu wyszedł bramkarz gości – Dominik Budzyński.

Na 2:0 podwyższył Jewhen Radionow. Ukrainiec wykorzystał rzut karny za faul na sobie. To nie była ostatnia jedenastka. Kolejną mieli gracze ŁKS-u. Tym razem piłkę ustawił Mikołaj Maschera, ale nie wziął on przykładu ze starszego kolegi, uderzając nad poprzeczką.

Widzewiacy mieli bardzo dużo stałych fragmentów gry, ale żadnego nie potrafili wykorzystać. W 51. minucie stracili trzecią bramkę. Błąd Mateusza Miasopusta i Damiana Paszlińskiego wykorzystał Adam Ratajczyk.

W końcówce do siatki ełkaesiaków trafił Robert Demjan. Słowak był jednak na spalonym i arbiter nie zaliczył gola. W meczu dwóch najlepszych drużyn klasy okręgowej grupy Łódź ŁKS wygrał 3:0 i objął prowadzenie w tabeli. Widzewiacy mają trzy punkty mniej.