Elżbieta Borowska, położna ze szpitala im. Rydygiera mówi, że wcześniaków rodzi się coraz więcej. Dzięki rozwojowi medycyny większość z nich ma jednak szansę na normalne zdrowe życie. – Czas po urodzeniu dziecka wcześniej jest trudny dla rodziców, dlatego 17 listopada to specyficzny dzień, w którym chcemyuczcić najmniejszych pacjentów i ich rodziców – dodaje.

Prof. Ewa Gulczyńska, kierownik kliniki neonatologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki dodaje, że najmniejsze maluchy, którym medycyna zdołała pomóc, ważyły niewiele ponad pół kilograma. -Wydaje się nam, że dobrnęliśmy do granicy możliwości ratowania, aczkolwiek znowu sięgamy tam, gdzie wcześniej nikt nie pomyślał, że sięgniemy. Pomagamy dzieciom o masie ok. 500-700 gramów. Tutaj opiekują się tymi wcześniakami neonatolodzy, kardiolodzy, kardiochirurdzy, okuliści, neurolodzy oraz rehabilitanci – dodaje.wyjaśnia prof. Gulczyńska.

Z koleipediatra i neonatolog Magdalena Kmiecik podkreśla, że wiele dzieci po opuszczeniu szpitala jeszcze przez wiele lat musi być pod opieką szeregu specjalistów. – Ratowane są coraz mniejsze wcześniaki. Należy im się kompleksowa opieka, aby w przyszłości mogły normalnie funkcjonować – mówi Magdalena Kmiecik.

17 listopadawiele budynków zostało podświetlonych na fioletowo. To znak solidarności z wcześniakami, ich rodzicami i podziękowanie dla specjalistów.

Wiele oddziałów w łódzkich szpitalach zostało też udekorowanych fioletowymi balonikami, niemowlęcymi skarpetkami i wizerunkami fioletowych ośmiorniczek. Szacuje się, ze wcześniaki stanowią około siedem procent wszystkich narodzin

Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej: