Czesi lepsi od Polaków
W towarzyskim meczu piłkarze Reprezentacji Polski przegrali z Czechami 0:1. To trzecia z rzędu porażka “Biało-Czerwonych”.

Mecz od początku jest prowadzony w szybkim tempie. Obie drużyny nastawione są na atak. Bardzo aktywny był zmieniający skrzydła Kamil Grosicki. Gole mogli strzelić Jakub Jankto, Mateusz Klich i Matej Vydra, ale górą byli defensorzy i bramkarze.
Piłka trafiła do polskiej siatki w 26. minucie, jednak sędzia słusznie odgwizdał spalonego. Niewiele wynikało z rzutów rożnych, których “Biało-Czerwoni” wykonali aż siedem.
W 39. minucie po wymianie podań Patricka Schicka z Vydrą, ten drugi zmarnował bardzo dobrą okazję, strzelając zewnętrzną częścią stopy pół metra obok prawego słupka Łukasza Skorupskiego. W odpowiedzi dwójkowo zagrali Robert Lewandowski i Klich, ale “Lewemu” zabrakło ostatniego podania. W ostatnich sekundach pierwszej połowy ostrzał bramki przyjezdnych przeprowadzili skrzydłowi – Piotr Frankowski i Grosicki. Piłka jednak nie znalazła drogi do siatki.
Tuż po zmianie stron nie doczekaliśmy się roszad w naszej drużynie. W 52. minucie Jan Bednarek przegrał walkę bark w bark z Schickiem. Skorupski jeszcze obronił strzał napastnika AS Romy, ale przy dobitce Jankto był bezradny.
Trzy minuty później powinien być remis. Po bardzo dobrej akcji prawą stroną, Frankowski wystawił piłkę na czwarty metr. Tam był tylko Lewandowski, a bramka była pusta, ale napastnik Bayernu Monachium nie trafił w futbolówkę, która podskoczyła na nierówności.
Przewaga podopiecznych Jerzego Brzęczka rosła z minuty na minutę. Goście liczyli na kontrataki. Między słupkami Czechów doskonale spisywał się Jiri Pavlenka, broniąc kolejne uderzenia, m.in. Jakuba Błaszczykowskiego, który pojawił się w miejsce Frankowskiego.
W 66. minucie po rzucie wolnym przyjezdni mogli podwyższyć prowadzenie. Najpierw dobrze piłkę sparował Skorupski, a po chwili z linii bramkowej wybił ją Bednarek.
Po kilku minutach znów do ataku rzucili się gospodarze. Próbowali strzałów z dystansu (Klich) i dośrodkowań. Pavlenka wydawał się jednak być nie do pokonania. Poczynania naszych kadrowiczów ożywiło jeszcze pojawienie się Damiana Kądziora i Arkadiusza Milika.
Pavlenka do końca pozostał niepokonany, mimo, że jeszcze z wolnego próbował Lewandowski. Polacy przegrali po raz trzeci z rzędu. Smakuwygranej nie zaznali w piątym kolejnym meczu. Ostatni raz schodzili zwycięscy… po ostatnim meczu Mistrzostw Świata 2018 z Japonią.