Zamieszanie w Sejmiku Województwa Łódzkiego. Czy wybory były ważne?
Polskie Stronnictwo Ludowe ma wątpliwości, co do ważności wyborów do Sejmiku Województwa Łódzkiego. Przedstawiciele ugrupowania złożyli w sądzie protest wyborczy. Dotyczy on liczenia głosów w okręgu skierniewicko – tomaszowskim, w którym do zdobycia dodatkowego mandatu, ludowcom zabrakło zaledwie nieco ponad 120 głosów.

Co więcej, nieważnych głosów było tam aż 260 – podkreśla szef PSL w regionie Dariusz Klimczak. – Kiedy dołożymy do tego znaczną liczbę kart nieważnych z powodu, co istotne, braku jednej pieczęci, warto zapytać sąd, w jaki sposób zinterpretować te problemy – dodaje Klimczak. To właśnie w okręgu skierniewicko – tomaszowskim obecny wicemarszałek województwa Artur Bagieński zdobył ponad 17 tysięcy głosów, a nie udało mu się dostać mandatu.
Prawo i Sprawiedliwość powściągliwie komentuje sprawę. Radny Piotr Adamczyk podkreśla, że każdy może złożyć protest wyborczy, ale w tej sytuacji to bardziej ruch polityczny. – Tonący brzytwy się chwyta. Kiedy logicznie spojrzymy na tę sprawę, to zauważymy, że wśród tych kart są te, z głosami oddanymi na chyba wszystkie komitety, które brały udział w wyborach. Trudno się spodziewać, żeby większość tych kart była oddana tylko i wyłącznie na komitet PSL-u – mówi radny Adamczyk.
Pierwsza sesja nowego Sejmiku Województwa, w którym większość ma PiS, zaplanowana jest na 22 listopada. PSL chce, żeby radni wstrzymali się z wyborem marszałka województwa do czasu, kiedy protest wyborczy zostanie rozstrzygnięty. To jednak może zająć wiele tygodni, więc mało prawdopodobne jest, żeby nowy zarząd nie został wskazany.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Zamieszanie w Sejmiku Województwa Łódzkiego. Czy wybory były ważne? | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |