Polacy pracują zbyt dużo, dlatego decyzja o dodatkowym dniu wolnym 12 listopada nie powinna budzić aż takich kontrowersji przekonuje prof. Michał Mackiewicz z Katedry Funkcjonowania Gospodarki Uniwersytetu Łódzkiego, który był gościem Radia Łódź. Problem tkwi jednak w sposobie wprowadzania dodatkowego dnia wolnego, który może zrodzić wiele problemów, przede wszystkim dla przedsiębiorstw. Tym bardziej, że ustawa jeszcze nie została podpisana. – Teoretycznie do tej pory powinniśmy funkcjonować tak, jakby tego dnia wolnego nie było, a potem w ostatniej chwili wszystko przestawiać. Dopóki mówimy o urzędzie, albo np. o dziale marketingu, w którym pracuje się o godz. 9 do 17, to jest wszystko w porządku; ale jeśli pomyślimy o szpitalu, straży pożarnej lub innych tego typu służbach, to się okaże, że problem jest dużo większy.

Jednak, jak zauważa prof. Mackiewicz, gdyby dodatków dzień wolny został ustanowiony np. pół roku wcześniej, mógłby przynieść korzyści. – Jestemzwolennikiem twierdzenia, że pracujemy za dużo, a jak spojrzymy na statystyki, ile pracujemy rocznie, to jesteśmyjednym z najbardziej zapracowanych narodów na świecie, pracując znacznie więcej niż np. Niemcy – o 30 proc. W związku z tym zupełnie nie widzę powodu, żeby nie zrobić sobie dodatkowego dnia wolnego.

Ustawa o dniu wolnym 12 listopada została już przyjęta przez parlament. Czeka jeszcze na podpis prezydenta.