Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska nie zamierza prosić prezydenta o ułaskawienie
“Jestem niewinna i dowiodę tego przed Sądem Najwyższym” – powiedziała podczas wizyty we Włocławku, komentując informacje o inicjatywie łodzian, zmierzającej do złożenia wniosku do prezydenta Andrzeja Dudy o akt łaski.

– Ja nie zamierzam aplikować o to, żeby pan prezydent mnie ułaskawił. Wiem, że taką inicjatywę powzięli mieszkańcy. Co się stanie? Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Nie czuję się winna, więc swoich praw będę dochodziła przed Sądem Najwyższym. Na ten moment funkcjonuję normalnie. Uważam, podobnie jak najlepsi prawnicy w Polsce, że mogę sprawować swój urząd i nie zamierzam od tego odstąpić.
Hanna Zdanowska wywalczyła reelekcję z rekordowym, ponad 70-procentowym poparciem. Jednak niedługo przed wyborami Sąd Okręgowy w Łodzi prawomocnie skazał ją na karę grzywny za poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Sprawa dotyczyła wydarzeń sprzed dziesięciu lat.
Zdania prawników są podzielone. Część specjalistów przywołuje przepisy ustawy o pracownikach samorządowych, które wykluczają objęcie urzędu prezydenta przez osobę prawomocnie skazaną za przestępstwo umyślne. Sprzeciwiają się temu eksperci powołujący się na Kodeks Wyborczy, którego zapis nie zezwala na start w wyborach i objęcie funkcji osobom skazanym na karę pozbawienia wolności. W świetle tego przepisu Hanna Zdanowska może być prezydentem miasta, bo została skazana nie na więzienie, ale na grzywnę. Hanna Zdanowska we Włocławku była gościem konwencji wyborczej walczącego o reelekcję prezydenta Marka Wojtkowskiego z Platformy Obywatelskiej.
IAR/PR PiK/Marek Ledwosiński/dabr