Pomimo wysokiego poparcia i zdecydowanego zwycięstwa Hanny Zdanowskiej w wyborach na prezydenta Łodzi, musi się ona liczyć z tym, że wojewoda łódzki na pewno rozpocznie procedurę wygaszenia jej mandatu – uważa dr Jacek Reginia-Zacharski, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego. – Wszyscy będą się zachowywać, jak w tragedii antycznej, czyli według już rozpisanego scenariusza.

Reginia-Zacharski wyjaśnia, że najpierw Zbigniew Rau poprosi o wygaszenie mandatu Zdanowskiej nową Radę Miejską, a jeżeli ta nie wyrazi na to zgody, do działania przystąpi sam wojewoda. – Po 30 dniach wojewoda samodzielnie z urzędu wszczyna tę procedurę, no i sprawa będzie miała swój finał w sądzie, a właściwie w sądach, ponieważ będą to sądy administracyjne. W pierwszej instancji będzie to Wojewódzki Sąd Administracyjny, potem jedna albo druga strona – jak przypuszczam – będzieskarżyć wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego, w związku z czym jest to procedura trochę złożona i na pewno dosyć długa.

Wojewoda Zbigniew Rau jeszcze przed wyborami zapowiadał, że skazana prawomocnym wyrokiem na karę grzywny Hanna Zdanowska nie może pełnić urzędu Prezydenta Miasta. Nie pozwalają na to przepisy ustawy o pracownikach samorządowych.