Straciły oboje rodziców. Czy urzędnicy zwlekali z przyznaniem im “500 plus”?
Mieszkająca w Barkowicach w powiecie piotrkowskim Bogumiła Szkoda, prawna opiekunka dwóch osieroconych dziewczynek, skarży się na bezduszność urzędników wojewódzkich. Zarzuca im, że zbyt długo rozpatrywali wnioski o przyznanie świadczenia “500 plus”, przez co przez kilka miesięcy rodzina była pozbawiona należnych im pieniędzy.

Urzędnicy nie zgadzają się z zarzutami i przekonują, że kluczem do wyjaśnienia jest śmierć rodziców, a w tym przypadku była konieczna koordynacja świadczeń, czyli kontakt z zagranicznym pracodawcą, ponieważ ojciec dziewczynek pracował w Niemczech i tam był ubezpieczony. Dodatkowo urzędnicy, starając się znaleźć rozwiązanie, konsultowali się z różnymi instytucjami, w tym także z prawnikami. To wszystko wymagało czasu.
Podwójna tragedia
Rodzinie wciąż trudno uwierzyć w to, co się stało. Dziewczynki straciły oboje rodziców. Pierwsza zmarła w lutym ich mama, trzy miesiące po niej tata. – Byłam w Norwegii, ponieważ musiałam dokończyć sprawy związane ze swoją pracą i tam dowiedziałam się, że szwagier nie żyje wspomina Bogumiła Szkoda, która jest dziś prawną opiekunką osieroconych dzieci. – Natychmiast wróciłam i jestem z dziewczynkami.
Pani Jolanta chorowała na nowotwór serca, miała przerzuty do płuc i na kręgosłup; jej mąż miał tętniaka. Mówiąc o siostrze i jej mężu mówi, że to było bardzo dobre małżeństwo. – Pojawiła się gdzieś wzmianka, że chodzili ze sobą trzy miesiące, ale to nieprawda. Troszkę dłużej się znali, jak się pobierali. Byli fajnym małżeństwem. Szwagier zmarł w dniu 40 urodzin Joli. Załamał się totalnie po jej śmierci.
Pani Bogumiła nawet przez chwilę nie zastanawiała się, co robić postanowiła zaopiekować się dziećmi. Pod jej skrzydła trafiły dwie siostrzenice: 16-letnia Oktawia i 2-letnia Iga. Po tragedii jaka je spotkała, dziewczynki wymagają szczególnej opieki i troski. – Staramy się w miarę normalnie to wszystko ogarniać, w miarę normalnie żyć; ale jest ciężko. W tej chwili, ze względu na małą, nie pracuję. Ona nie może iść do przedszkola, pani psycholog zdecydowała, żeby na razie przebywała raczej z bliskimi.
Problem ze świadczeniem
W nieszczęściu jakie dotknęło rodzinę pojawił się dodatkowy problem związany ze świadczeniem 500 plus. – W 2016 roku, po urodzeniu drugiej córki, siostra złożyła wniosek, ale bardzo długo nie było decyzji. W końcu ją wydali i pieniądze otrzymała – od lipca 2016 roku do czerwca 2017 roku.
Potem matka dziewczynek musiała złożyć nowy wniosek, ale do jej śmierci świadczenie nie zostało przyznane. Kolejne dokumenty składał ojciec dzieci, ale tu historia się powtórzyła. Już po śmierci obojga rodziców o kolejne świadczenie wystąpiła ciocia dzieci, czyli ich prawna opiekunka.Pani Bogumiła ma żal do urzędników. – Teraz twierdzą, że ustawa jasno mówi, że 500 plus jest przypisane do wniosku. Więc dlaczego nie umorzyli tego od razu po śmierci siostry? Siostra zmarła w lutym, ja zaczęłam to wszystko załatwiać w sierpniu.
Sprawa została umorzona 11 września. – Ze strony urzędników nie było żadnej zbędnej zwłoki wyjaśnia Dagmara Zalewska. – Dodatkowo, w związku z tym, że sytuacja rzeczywiście była tragiczna, dodatkowo pochylaliśmy się nad nią przez jakiś czas, konsultowaliśmy sprawę z prawnikami, z ośrodkiem pomocy społecznej, skontaktowaliśmy się też z instytucją niemiecką.
Dziś obie dziewczynki dostają 500 plus mają też pieniądze z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie oraz rentę po mamie. Wcześniej kobieta wspomagała się oszczędnościami z pracy w Norwegii – Myślę, że to wszystko można to było załatwić szybciej dodaje kobieta.
Nazwa | Plik | Autor |
Kłopoty z przyznaniem świadczenia “500 plus | audio (m4a) audio (oga) |