Spełnili marzenie 12-letniego bohatera. Dawid przejechał się policyjnym radiowozem
Piotrkowscy policjanci spełnili marzenie 12-latka, który pod koniec września ratował z pożaru swoich najbliższych, a 8-letnią siostrę wyniósł z ognia na rękach. Zamiast ratować życie i uciekać, jak kazała mu mama, ruszył z pomocą jej, siostrze Wiktorii i 87-letniej cioci.
Dawid to mały bohater, który zrobił coś wielkiego. Podczas pożaru domu we wsi Dąbrówka w gminie Aleksandrów w powiecie piotrkowskim ratował życie tych, którzy mieli odciętą drogę ucieczki. Chłopiec wszedł w płomienie, przedarł się do przybudówki, wybił kuchenne okno i krwawiącymi rękami ratował najbliższych.
Rodzinny dom Dawida spłonął doszczętnie. Państwo Wroniszewscy potrzebują pomocy, dlatego piotrkowscy policjanci przekazali im dary, które sami zebrali – najpilniejsze rzeczy niezbędne do codziennego życia.
Mundurowi spełnili też jedno z największych marzeń chłopca, który chce zostać policjantem, a jego marzeniem była podróż radiowozem. Wczoraj to się udało. – Jesteśmy tu dziś przede wszystkim po to, aby ziścić jego marzenie – wyjaśnia aspirant Ilona Sidorko, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim. – Dawid był prawdziwym policjantem, rozmawiał przez radiostację z dyżurnym jednostki w Piotrkowie, mógł włączyć sygnały świetlne i dźwiękowe, jechał ulicami swojej miejscowości i patrzył, jak zachowują się inni uczestnicy ruchu drogowego. Przekazaliśmy mu też policyjną maskotkę.
– Było bardzo fajnie – mówił chłopiec. – To było moje marzenie, dlatego że chcę zostać policjantem i rozwiązywać zagadki. Nauczyłem się, jak puszczać koguty i takie pulsujące światła opowiadał dziennikarzom po przejażdżce.
Czy pamięta co robił tamtego dnia, krok po kroku? – Pamiętam tylko to, że wybijałem okno, ale nie pamiętam, co mówiłem do mamy, albo do pana strażaka. Wiem tylko, że coś mówiłem. Nie zastanawiałem się, co się stanie dodaje.
Mama chłopca Anna Wroniszewska do dziś z przerażeniem wspomina tamte chwile. – Mówię do niego: Ty krwawisz, uciekaj. A on odpowiada: “mamo, to maleńka rana, daj mi Wiktorię”. Przesadziłam Wiktorię do niego i pobiegłam po ciocię. I też mówił: “Mamo, podaj ciocię, podaj ciocię”. On ją gdzieś tam wytransportował i wrócił po mnie. Nie zostawił mnie, mimo iż tam wszystko trzaskało, było ogień i dym. Zabezpieczył ranę, a nawet pouczał strażaka, że pewnych rzeczy nie robi się tak, tylko inaczej, bo tak go uczyli.
Nazwa | Plik | Autor |
Policja dla Dawida | audio (m4a) audio (oga) |
– To czyn godny naśladowania stwierdza Dionizy Głowacki, wójt gminy Aleksandrów. – W naszych placówkach oświatowych organizowane są różnego rodzaju wykłady i prelekcje o tym, jak mają się zachowywać dzieci w różnych sytuacjach. Z tego co wiem, to Dawid potrafił zatamować sobie krwotok z tętnicy, która została przecięta, kiedy wybijał szybę w oknie. Tę wiedzę nabył na spotkaniu, które miało miejsce w szkole podstawowej w Aleksandrowie – dodaje.
– Jestem pod wrażeniem mojego syna mówił Wojciech Wroniszewski, ojciec Dawida. – Że był na tyle odważny, żeby uratować całą rodzinę. Cześć i chwała takiemu odważnemu człowiekowi.
Rodzina Wroniszewskich straciła w pożarze wszystko, oprócz książeczki do nabożeństwa, świeczki od chrztu. Książka od religii też jakimś cudem ocalała. – Tam w gruzach ludzie odnajdywali rzeczy, wszystko było nadpalone i nie nadawało się do użytku. A te rzeczy były jedynie okopcone. No i męża obrączka. Pudełko stopiło się, ale w środku opakowanie było nietknięte. Obrączkę podano mi do ręki i założyłam mężowi obrączkę na rękę.
We wczorajszej uroczystości wzięli udział przedstawiciele piotrkowskiego starostwa, gminy Aleksandrów i szkoły w Aleksandrowie. Dawidowi, za jego bohaterską postawę, przekazali prezenty. Szkoła ufundowała rower. Jej dyrektorka Bożena Salamaga mówi, że historia Dawida działa na wyobraźnię. – Myślę, że w chwili zagrożenie uruchamiają się w człowieku siły, z których sam sobie nie zdaje sprawy twierdzi.
Na uroczystość przybyli także uczniowie szkoły, do której uczęszcza Dawid. Są dumni ze swojego kolegi.
Na razie rodzina Dawida mieszka w lokalu zastępczym. Wszyscy jednak wierzą, że uda im się odbudować dom.