Co dalej z Hanną Zdanowską? Nie milkną komentarze po wyroku skazującym ją na karę grzywny
Radni Prawa i Sprawiedliwości powołują się na ustawę o pracownikach samorządowych i uważają, że Hanna Zdanowska nie może sprawować urzędu prezydenta miasta; tymczasem sekretarz miasta podkreśla, że nie decyduje o tym ustawa o pracownikach samorządowych, tylko kodeks wyborczy.

W ubiegłym tygodniu sąd apelacyjny podtrzymał wyrok w sprawie Hanny Zdanowskiej i jej partnera. Sąd uznał ich za winnych poświadczenia nieprawdy w dokumentach przedstawionych bankowi. Hanna Zdanowska została skazana na karę 20 tys. zł grzywny, jej partner musi zapłacić 5 tys. zł grzywny więcej.
Radni PiS powołują się na ustawę o pracownikach samorządowych i pytają o przyszłość Hanny Zdanowskiej na stanowisku prezydenta miasta. Z tym pytaniem zwracają się do sekretarz miasta, czyli urzędnika odpowiedzialnego za zatrudnianie wszystkich pracowników Urzędu Miasta. – Pytamy, co zmieniło się po 27 września; jakie procedury Sekretarz Miasta wszczęła jako pracodawca w związku z tym, że jeden z urzędników jest osobą karaną, a w związku z tym nie może wypełniać swoich funkcji wyjaśnia radny Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Magin. – Ta ustawa stanowi, że osoba, która została skazana prawomocnie za przestępstwo popełnione umyślnie, nie może być zatrudniona w żadnym urzędzie samorządowym na terenie Polski. Dotyczy to zarówno pracowników zatrudnionych w ramach umowy o pracę, jak i pracowników z powołania i z wyboru.
Nazwa | Plik | Autor |
Kontrowersje po wyroku w sprawie prezydent Łodzi | audio (m4a) audio (oga) | |
Rozmowa z prof. Krzysztofem Skotnickim | audio (m4a) audio (oga) | |
Gość Po 8 – dr Stefan Płażek | audio (m4a) audio (oga) |
Tymczasem sekretarz miasta Barbara Mrozowska-Nieradko podkreśla, że o tym czy Urząd Miasta zatrudnia Hannę Zdanowską nie decyduje ustawa o pracownikach samorządowych z 2009 roku, tylko kodeks wyborczy sprzed siedmiu lat. – W tej chwili nie ma najmniejszych wątpliwości, że nawiązanie jak i rozwiązanie stosunku pracy z panią prezydent Hanną Zdanowską wynika z faktu objęcia przez nią mandatu. Kwestie te reguluje kodeks wyborczy z 2011 roku, i to on przesądza zasady, na jakich stosunek pracy zostaje nawiązany, jak i rozwiązany. W tej chwili nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że pani prezydent może w sposób niezakłócony sprawować mandat Prezydenta Miasta Łodzi, oraz że ma pełne prawo o ten mandat się ubiegać.
Marcin Górski, szef Wydziału Prawnego w łódzkim magistracie dodaje, że wbrew pojawiającym się opiniom, zapisy ustawy o pracownikach samorządowych i zapisy kodeksu wyborczego wzajemnie się nie wykluczają. Według niego pierwotną sprzeczność w przepisach zlikwidowała poprawka w projekcie ustawy o kodeksie wyborczym zgłoszona przez ówczesnego senatora a obecnie posła Prawa i Sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza. – Czy jest jakakolwiek logika w tym, że prezydentem RP oraz posłem i senatorem może zostać osoba, która nie jest skazana na karę pozbawienia wolności tylko np. na karę grzywny, a możliwości kandydowania miałaby zostać pozbawiona osoba skazana na karę grzywny w wyborach do rady gminy pyta Marcin Górski. – Czyli prezydent RP może być karany grzywną, a radny nie. Słusznie zatem senator Piotrowicz zgłosił poprawkę, która modyfikowała ten stan rzeczy w ten sposób, że ograniczano prawo wybieralności tylko do przypadku skazania na karę pozbawienia wolności.
Łukasz Magin, rzecznik prasowy Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości w łódzkiej Radzie Miejskiej, komentując wyrok skazujący w sprawie prezydent Hanny Zdanowskiej już wcześniej pytał “czy ktokolwiek w Łodzi zdecyduje się oddać swój głos na przestępcę?”. – Koalicja partii i partyjek wokół prezydent Zdanowskiej popełniła bardzo poważny błąd polityczny postawiła w wyborach na kandydatkę, która nawet jeśli wygra, nie będzie mogła wypełniać obowiązków prezydenta Łodzi twierdził Łukasz Magin.
Innego zdania jest prof. zw. dr hab. Krzysztof Skotnicki z Centrum Studiów Wyborczych UŁ. Według niego prezydent Hanna Zdanowska – mimo prawomocnego wyroku skazującego – może starać się o reelekcję, a jeśli zostanie wybrana – może sprawować funkcję prezydenta. – Kodeks wyborczy bardzo wyraźnie stanowi, że nie może kandydować tylko i wyłącznie osoba, która została skazana na karę pozbawienia wolności za przestępstwo popełnione z winy umyślnej ścigane z oskarżenia publicznego. W tym przypadku nie mamy skazania na karę pozbawienia wolności, tylko karę grzywny – dodaje prof. Skotnicki, który jest autorem “Opinii prawnej na temat możliwości kandydowania i sprawowania po wygranych wyborach funkcji wójta (burmistrza, prezydenta miasta) oraz otrzymywania z tego tytułu wynagrodzenia przez osobę skazaną prawomocnym wyrokiem sądu na karę grzywny za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego” przygotowanej dla Hanny Zdanowskiej i rozsyłanej przez łódzki magistrat.
Krzysztof Skotnicki zaznaczył również, że Kodeks wyborczy określa, w jakich przypadkach następuje wygaśnięcie mandatu. – Wygaśnięcie mandatu następuje w sytuacji, kiedy taka osoba traci prawo wybieralności albo nie posiadała go w chwili wyboru. Skazanie pani prezydent Hanny Zdanowskiej na karę grzywny nie powoduje jej utraty biernego prawa wyborczego. Dlatego też, jeśli tak zdecydują wyborcy, którzy wiedzą o skazującym wyroku, a jednak – biorąc pod uwagę inne przesłanki – będą chcieli głosować na obecną prezydent – będzie ona mogła sprawować swój mandat – dodał profesor Skotnicki.
Podobną opinię zaprezentował przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Wyjaśniał on, że kandydat traci prawo wybieralności, jeśli zostanie skazany na karę pozbawienia wolności. – Prezydent Łodzi została skazana na karę grzywny, w związku z tym nie ma przeszkód, aby ubiegała się o prezydenturę – powiedział. Przywołał też art. 11 ust. 2 pkt. 1 Kodeksu wyborczego, który stanowi, że nie ma prawa wybieralności w wyborach osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe.
– Skazana prawomocnym wyrokiem na karę grzywny prezydent Łodzi Hanna Zdanowska nie może ponownie objąć urzędu prezydenta miasta. Zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, którym jest również prezydent miasta, taka osoba nie może być obciążona żadnym wyrokiem skazującym inne zdanie w sprawie prezydent Zdanowskiej ma mecenas Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który w rozmowie z Radiem Łódź wyjaśniał, że w tym przypadku nie ma mowy o szczególnych przepisach Kodeksu Wyborczego umożliwiających start w wyborach osobie skazanej. – Można uznać ustawę o pracownikach samorządowych i jej przepis za szczególny, dlatego że ustawa o pracownikach samorządowych dotyczy tylko jednej kategorii osób, czyli pracowników samorządowych. Natomiast w kodeksie wyborczym są posłowie, senatorowie, europosłowie, wójtowie i radni. Pytanie, który w takiej masie jest lex specialis. To nie jest takie proste.
Zdaniem mecenasa Płażka to Komisarz Wyborczy ostatecznie zdecyduje, czy ewentualnie wybrana w wyborach, a skazana wcześniej prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, będzie mogła dalej sprawować urząd prezydenta. Choć jednocześnie nie wyklucza, że jeżeli decyzja będzie pozytywna dla Zdanowskiej, to pojawią się próby zaskarżenia takiego rozstrzygnięcia.
Radni Prawa i Sprawiedliwości z pytaniami o przyszłość Hanny Zdanowskiej na stanowisku prezydenta miasta zwracają się również do prokuratury w Gorzowie Wielkopolskim, która skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie poświadczenia przez nią nieprawdy w dokumentach. Zapowiadają też, że kolejne kroki w tej sprawie – już po wyborach – będą należały do komisarza wyborczego oraz do wojewody.
Tymczasem według Urzędu Miasta działania radnych PiS mają zniechęcić łodzian do brania udziału w październikowych wyborach samorządowych, w których o reelekcję ubiega się Hanna Zdanowska.