Reprezentacja Polski siatkarzy pokonała Brazylię w finałowym meczu Mistrzostw Świata siatkarzy. W Turynie biało-czerwoni wygrali 3:0 i obronili zdobyty cztery lata temu w Katowicach tytuł mistrza świata. Trzech siatkarzy (Artur Szalpuk, Grzegorz Łomacz i Jakub Kochanowski) z drużyny, która zdobyła wczoraj tytuł, pochodzi ze Skry Bełchatów.

– To wielka sprawa zdobyć mistrzostwo świata. Ale obronić ten tytuł, to rzecz bez precedensu – mówi Konrad Piechocki. – Dla całej siatkówki to ogromna nobilitacja i wspaniały sukces. Wierzę, że to się przełoży również na biznesowe zainteresowanie naszą dyscypliną.

– Choć broniliśmy tytuł mistrzowski, to nie jechaliśmy tam w roli faworyta – przyznaje Konrad Piechocki. – W gardle ściskało wczoraj, kiedy patrzyłem na to, co się wczoraj działo na boisku, i jak polska reprezentacja grała na parkiecie.

Przełomowym meczem było zwycięstwo nad Serbami. – Zagraliśmy wspaniałe zawody i od tego meczu zespół wierzył, że może osiągnąć sukces. Czy mistrzostwo świata? Pewnie gdzieś tam głęboko w sercu o tym myśleli, ale wynik przerósł chyba nasze oczekiwania, bo nie jechaliśmy tam, jako faworyci tego turnieju – przyznaje prezes Skry.