Polscy siatkarze mistrzami świata! Brazylia znów pokonana! [ZDJĘCIA]
Reprezentacja Polski siatkarzy pokonała Brazylię w finałowym meczu Mistrzostw Świata siatkarzy. W Turynie biało-czerwoni wygrali 3:0 i obronili zdobyty cztery lata temu w Katowicach tytuł mistrza świata!
Ten turniej dla Polaków był przedziwny – w pierwszej rundzie wygrywali wszystko, a w drugiej po porażkach z Argentyną i Francją byli o krok od odpadnięcia i przedwczesnego powrotu do kraju. Ale pokonali Serbię i razem polecieli z Warny do Turynu na fazę finałową. Tam los jeszcze raz skojarzył ich z Serbią i znów górą 3:0 był polski zespół. Od tego momentu na graczy trenera Vitala Heynena nie było mocnych – najpierw wyrzucili Włochów, później w półfinale pokonali Amerykanów, a w finale Brazylijczyków. Tak samo, jak cztery lata temu, gdy w Katowicach w decydującym meczu też pokonali canarinhos.
Ten niedzielny mecz w Turynie był zaskakująco łatwy dla biało-czerwonych. Od pierwszej do ostatniej piłki nie było żadnych wątpliwości, która drużyna jest lepsza. Polski zespół, z wyśmienitym Bartoszem Kurkiem, z charyzmatycznym Michałem Kubiakiem i z całą resztą ambitnych graczy w składzie, panował we wszystkich elementach. I doprowadzał do pasji Brazylijczyków, którzy liczyli na odzyskanie tytułu. To wielki zespół, był pięć razy z rzędu w meczach finałowych Mistrzostw Świata. Ale wygrał ostatni raz osiem lat temu.
Polacy, gdy prowadzili już 2:0 – kluczowy chyba był pierwszy set, wygrany na przewagi – w trzeciej partii dali prawdziwy koncert błyskawicznie uciekając na bezpieczną przewagę. Brazylijczycy po kolejnych straconych punktach przecierali oczy ze zdumienia, bo nie mogli zrozumieć dlaczego biało-czerwoni ciągle mają powody do radości. Wprawdzie w końcówce, dzięki dobrej serii zagrywek, odrobili część strat, ale niepokój na twarzach Polaków pojawił się może tylko na moment. Zwyczajnie – polski zespół był drużyną lepszą i bardziej skoncentrowaną. I dlatego wygrał w trzech setach: 28:26, 25:20 i 25:23.
W poniedziałek ok. godz. 13 polscy mistrzowie świata wrócą do kraju. Ich samolot wyląduje na warszawskim Okęciu, gdzie będzie możliwość powitania i podziękowania drużynie prowadzonej może przez ekscentrycznego, czasem nawet przez dziwnego, ale… fantastycznie skutecznego Belga Vitala Heynena.
Dla Polaków to trzecie złoto w historii – do tej pory wygrali w 1974 i w 2014 roku. Duży udział w nim mieli gracze PGE Skry Bełchatów – Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski i Grzegorz Łomacz. Czołową postacią drużyny był też urodzony w Łodzi, wychowanek bełchatowskiego klubu Paweł Zatorski. W poniedziałek po 8 gościem Radia Łódź będzie prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki.
Paweł Hochstim