Wyrok w sprawie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej podtrzymany. Ona i jej partner są winni poświadczenia nieprawdy w dokumentach
W pierwszej instancji sąd uznał prezydent Łodzi i jej partnera za winnych poświadczenia nieprawdy w dokumentach przedstawionych bankowi i wymierzył Zdanowskiej karę 20 tys. zł grzywny, a jej partnerowi – 25 tys. zł. Dziś wyrok został podtrzymany.

Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed 10 lat, kiedy – jeszcze jako posłanka – Hanna Zdanowska miała przedłożyć bankowi dokumenty, z których wynikało, że otrzymała od swojego partnera 50 tys. zł. Bank uznał to za wkład własny i przyznał Włodzimierzowi G. kredyt hipoteczny. Sąd pierwszej instancji skazał prezydent Łodzi na karę grzywny, ale obrona złożyła apelację, ponieważ Zdanowska wielokrotnie podkreślała, że czuje się niewinna.
Podczas procesu apelacyjnego obrona próbowała odroczyć postępowanie składając m.in. wniosek o to, żeby sąd zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z pytaniem o niezależność polskich sądów. Adwokat Zdanowskiej chciał również wyłączenia z składu orzekającego jednego z sędziów.
Nazwa | Plik | Autor |
Hanna Zdanowska skazana prawomocnie | audio (m4a) audio (oga) |
Dzisiejszy wyrok nie zapadł jednogłośnie, zdanie odrębne złożył przewodniczący składu sędziowskiego.Obrońca Zdanowskiej mecenas Bartosz Tiutiunik podkreślał, że zdanie odrębne złożył najbardziej doświadczony sędzia. – Ta sprawa od początku nie była jednoznaczna i o tym świadczy dzisiejsze orzeczenie – powiedział po ogłoszeniu wyroku. – Wiemy, że ten wynik jest 2:1. Mnie, jako prawnika, satysfakcjonuje to, że to co mówiłem, znalazło zrozumienie u przewodniczącego składu i, podkreślam, u sędziego, który ma najdłuższy staż orzecznicy i jest sędzią doświadczonym.
Wyrok jest prawomocny, przysługuje od niego skarga kasacyjna.Sąd nie dał wiary, że wkładem własnym były nakłady na remont mieszkania, które poczynił partner Zdanowskiej.
Zdaniem sądu oskarżeni świadomie złożyli nieprawdziwe dokumenty. Jak mówi sędzia sprawozdawca Anna Małecka, nie ulega wątpliwości, że oskarżeni chcieli udokumentować wkład własny, którego nie było. – Oskarżeni świadomie złożyli nieprawdzie oświadczenia, których jedynym celem było udokumentowanie wniesienia wkładu własnego. Należało podzielić opinię sądu rejonowego, że Hanna Zdanowska świadomie uczestniczyła w wytworzeniu tych dokumentów i złożyła podpisy pod pokwitowaniem i umową przedwstępną.
Hanna Zdanowska wiedziała, dlaczego jej partner składa oświadczenie, potwierdziła to też przed notariuszem.Sąd podkreślił również, że samo złożenie nieprawdziwych dokumentów jest ścigane prawem. Nie ma znaczenia, czy rzeczywiście wpłynęły one na decyzję o przyznaniu kredytu.
Sąd zdecydował także o obciążeniu Hanny Zdanowskiej i jej partnera kosztami apelacji.
Mimo dzisiejszego wyroku Hanna Zdanowska będzie mogła ubiegać się o prezydenturę. – Kredyt swój spłaciłam, drugi, którego dotyczy rzeczowa sprawa, jest spłacany regularnie. Znamienne jest to, że bank nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości. Nadal czuję, że nie zrobiłam w tej sprawie nic złego. Będę wnosić o kasację do Sądu Najwyższego, jeżeli taka będzie droga, nie wykluczam również Trybunału Sprawiedliwości.
Według opinii prof. zw. dr hab. Krzysztofa Skotnickiego zCentrum Studiów Wyborczych UŁ, który przygotował opinię prawnąna temat możliwości kandydowaniai sprawowania po wygranych wyborachfunkcji wójta, burmistrza lub prezydenta miasta oraz otrzymywania z tego tytułu wynagrodzeniaprzez osobę skazaną prawomocnym wyrokiem sądu na karę grzywny
za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądu może kandydować na urząd prezydenta miasta (jak i inne funkcje pochodzące z wyborów powszechnych uregulowanych w Kodeksie wyborczym), a także może pełnić tę funkcję w razie uzyskania wyboru oraz otrzymywać z tego tytułu wynagrodzenie.
Oświadczenie prezydent Hanny Zdanowskiej
Szanowni Państwo
Sprawa jest sprzed 10 lat, dotyczy mojego życia prywatnego. Gdybym dziś nie była prezydentem, w ogóle by jej nie było. Swój kredyt spłaciłam, drugi jest spłacany, bank nigdy nie zgłaszał wobec mnie żadnych roszczeń.
Nadal czuję, że nie zrobiłam nic złego i z pewnością wystąpię o kasację tego wyroku do Sądu Najwyższego. Odmówiono mi prawa do sprawiedliwego i bezstronnego procesu, sąd odrzucił wszystkie wnioski mojego obrońcy, jeśli zajdzie taka konieczność, odwołam się do Trybunału w Strasburgu.
Dla mnie najważniejsza będzie ocena łodzian 21 października ponieważ dzisiejsza decyzja sądu nic nie zmienia: mogę kandydować, a jeśli tak zadecydują mieszkańcy – objąć urząd prezydenta miasta. Takie jest prawo, tak stanowi Kodeks Wyborczy, tak wskazują wszystkie ekspertyzy prawne.
Hanna Zdanowska
Prezydent Miasta Łodzi