Kilka dni temu mówił o tym Radiu Łódź Piotr Nowakowski z piotrkowskiej delegatury WIOŚ. – Odnośnie tych odpadów zalegających na zewnątrz zakładu, czyli na terenie przyległym, spółka twierdzi, że one nie należą do niej i nie ma wiedzy na temat, czyje one są. Sprawa została skierowana do wójta gminy, gdyż to on, zgodnie z art. 25 ustawy o odpadach, posiada delegację do podjęcia działań mających na celu usunięcie tych odpadów – powiedział Nowakowski.

Czytaj: Składowiska plastikowych i gumowych odpadów w gminie Kleszczów. Zainterweniowali mieszkańcy

Rzecznik prasowy kleszczowskiego urzędu gminy Jerzy Strachocki tłumaczy, że po otrzymaniu wezwania od WIOŚ, gmina skierowała prośbę do policji o ustalenie właściciela odpadów. To według władz Kleszczowa bardzo ważne, bo pojawiają się sprzeczne informacje na ten temat. – Informacja przekazana po kontroli przeprowadzonej przez Komendę Powiatową Straży Pożarnej w Bełchatowie podaje, że dzierżawcą sąsiadujących z zakładem terenów jest tenże właśnie zakład. Co innego twierdzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Przy takiej rozbieżności stanowisk musimy się oprzeć na czymś najbardziej wiarygodnym. Liczymy, że działania policji przyspieszą i bezdyskusyjnie wyjaśnią tę sytuację – dodałStrachocki.

Czytaj: Kontrola i śledztwo ws. wysypiska odpadów w Bogumiłowie

Według straży pożarnej informacja, która pojawiła się w raporcie pokontrolnym pochodzi od przedstawiciela kontrolowanej firmy. Wpis do raportu został oparty na jego słowach. Nie jest potwierdzony żadnymi dokumentami.

Śledztwo policyjne w sprawie ustalenia właściciela śmieci trwa, tymczasem gminie udało się ustalić właścicieli ziemi, na której znajdują się odpady. Nie odpowiedzieli jeszcze na wysłane do nich pisma.