Popiersie kawalerzysty odsłonięto dziś w Skierniewicach
W mieście stanął pomnik Jana Kozietulskiego, bohatera słynnej szarży pod Somosierrą.

Popiersie stało się ozdobą skierniewickiego bulwaru przyjaźni polsko-francuskiej, u stóp kościoła św. Jakuba , w którym Kozietulski był ochrzczony.
– Jan Kozietulski to wielki Polak. Urodził się 240 lat temu w Skierniewicach. Bohater, o którym mówi się coraz więcej, nie tylko w naszym mieście, ale i w kraju. To ważna uroczystość ze względu na 100-lecie odzyskania niepodległości, o którą on walczył, a którą my dzisiaj musimy pielęgnować – mówi prezydent Skierniewic Krzysztof Jażdżyk.
W dwieście lat po bitwie pomnik wykonano staraniem Towarzystwa Przyjaciół Skierniewic przy wsparciu władz miasta i jego mieszkańców. To kopia pomnika, jaki stał przed II wojną w Suwałkach na dziedzińcu koszar 3 Pułku Szwoleżerów im. płk. Jana Kozietulskiego. O jego losach opowiada Jacek Stępowski prezes Towarzystwa Przyjaciół Skierniewic. – Niemcy go wywieźli do Rzeszy. Po wojnie szczęśliwie został odnaleziony i wrócił. Natomiast wrócił do Łazienek Królewskich, jako pomnik księcia Józefa Poniatowskiego. W 2000 roku, pani kustosz odkryła, że to nie jest Poniatowski, tylko Kozietulski. Oryginał wrócił do Suwałk, w łazienkach stanęła kopia. My mamy drugą kopię.
Uroczystości nadano godną oprawę. Wartę trzymali rekonstruktorzy 4 Pułku Piechoty Liniowej w barwnych mundurach z epoki i członkowie Szwadronu Honorowego 3 Pułku Szwoleżerów im. płk. Jana Kozietulskiego. Nie zabrakło przedstawicieli Stowarzyszenia Ułanów im. Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego mjr Hubala z byłym żołnierzem Hubala – Pułkownikiem Marianem Zachem.