Zdaniem rolników z okolic Sieradza produkcja ziemniaków przestała się opłacać. Podobnie sytuacja wygląda w innych częściach kraju, które też zalewają importowane ziemniaki w polskich opakowaniach, opowiada gospodarz ze Śląska, Piotr Kiełbasa. – Ten ziemniak nie umie powiedzieć skąd on jest, nie potrafi powiedzieć jak się nazywa, więc nie wiadomo czy to jest riviera, vinetaczy volumia.

Inicjator posiedzenia komisji w Kościerzynie poseł Piotr Polak, zapewnia, że trwają prace nad spełnieniempostulatów rolników. – Chodzi przede wszystkim o zwiększenie kar za nieuczciwe praktyki, podszywanie się pod polskie produkty.

Mimo, że rozpoczęły się ziemniaczane żniwa, w marketach nie ma lokalnych ziemniaków. – Są tylko te zagraniczne i trzeba to zmienić – podkreślają rolnicy. – Chcemy by polskich było co najmniej 50 procent.

Rolnicy zamierzają protestować dopóki ich sytuacja się nie poprawi.

Posłuchaj relacji naszego reportera: