Mistrzostwa Świata 2018. Polacy rozpoczynają Mundial [ZDJĘCIA+WIDEO]
Piłkarze Reprezentacji Polski meczem z Senegalem rozpoczną zmagania na tegorocznych Mistrzostwach Świata. Jak “Biało-Czerwoni” rozpoczynali poprzednie Mundiale?
Polacy na Mistrzostwach Świata wystąpią po raz ósmy. Statystyka jest bezlitosna. Z pierwszych meczów Mundiali, wygraliśmy tylko raz. Zrobiły to “Orły Górskiego”, pokonując w 1974 roku Argentynę 3:2.
Trzy razy z rzędu “Biało-Czerwoni” remisowali bezbramkowo na początek. Działo się tak w latach 1978-1986, a przeciwnikami byli kolejno Niemcy, Włosi i Marokańczycy.
Podczas pierwszego występu naszej kadry na Mistrzostwach Świata, o losach spotkania przesądziła dogrywka. Ulegliśmy wówczas Brazylijczykom, ale wszystkich zachwycił Ernest Wilmowski, zdobywca czterech bramek, który przyćmił nawet wielkiego gwiazdora Canarinhos – Leonidasa.
Fatalnie wygląda sytuacja jeśli spojrzymy na obecne tysiąclecie. Polacy na Mundialu grali dwukrotnie i dwa razy przegrywali 0:2. Najpierw z przedstawicielem Azji – Koreą Południową (2002), a później z zespołem z Ameryki Południowej – Ekwadorem (2006). W tej sytuacji można się cieszyć, że z Kolumbią i Japonią zmierzymy się w kolejnych spotkaniach.
Senegalu na pewno nie możemy się bać. Ich największymi gwiazdami są Sadio Mane z Liverpoolu i Kalidou Koulibaly z SSC Napoli. Kibicom oglądającym angielską Premier League i włoską Serie A na pewno znani są także choćby Cheikhou Kouyate, Mame Diouf, Idrissa Gueye, Balde Keita oraz M’Baye Niang. Nie są to gwiazdy, ale na pewno solidni zawodnicy, których nie można zlekceważyć.
Optymizmem może napawać fakt, że drużyny z Afryki bardzo słabą rozpoczynają Mistrzostwa Świata. Dość powiedzieć, że pozostałe cztery ekipy z “Czarnego Lądu” w Rosji nie zdobyły nawet punktu w pierwszej kolejce spotkań. Z drugiej strony warto przypomnieć, że 16 lat temu, niemal cały świat był w szoku. Obrońcy tytułu, naszpikowani gwiazdami wielkiego formatu, Francuzi przegrali w meczu otwarcia z… Senegalem. Jedyną bramkę zdobył wówczas Pape Bouba Diop. Asystował mu El-Hadji Diouf, który później trafił do Liverpoolu, gdzie teraz gra Mane.
Tamto spotkanie na pewno doskonale pamięta Aliou Cisse. Obecny selekcjoner Senegalu rozegrał wtedy 90 minut i obejrzał żółtą kartkę. Po jego drużynie można się więc spodziewać, że będzie walczyła do samego końca.