Dochodzenie ws. wypadku autokarów w Ruścu koło Bełchatowa. Jak powinny być przewożone dzieci?
Policja pod nadzorem prokuratury prowadzi dochodzenie w sprawie wypadku dwóch autokarów i samochodu osobowego w Ruścu, do którego doszło w ostatni piątek. Jeden z nich nie był wyposażony w pasy bezpieczeństwa – to w nim było najwięcej poszkodowanych.
W wypadku poszkodowanych zostało 25 osób. Cztery trafiły do szpitali, trzy z nich zostały przetransportowane helikopterami. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Bełchatowie. Jej szef Piotr Grochulski powiedział, że w stojący przez zaporami autokar i samochód osobowy, uderzył inny autokar. – Obecnie trwają czynności w kierunku nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
Niewykluczone, że gdyby oba autobusy miały pasy, a dzieci były nimi zapięte, to poszkodowanych byłoby mniej. Pasów nie miał ten z autobusów, który uderzył w stojące auta i to w nim ucierpiało najwięcej osób. – Wykonując oględziny na miejscu zdarzenia, było widać, że fotele zostały wyrwane z mocowań. Z uwagi na to, że dzieci niebyły przypięte pasami bezpieczeństwa, siła uderzenia była na tyle duża, że swoimi ciałami łamały te fotele – dodał szef bełchatowskiej drogówki, Marcin Kucner.
Czytaj: Wypadek autokarów w Ruścu koło Bełchatowa. W zdarzeniu brały udział dzieci [ZDJĘCIA][FILM]
Polskie prawo mówi, że jeżeli autobus posiada pasy bezpieczeństwa, to powinny być one zapięte. Nie nakłada jednak obowiązku na wyposażenie wszystkich autobusów w pasy.
Dochodzenie w sprawie wypadku trwa. Wśród ewentualnych przyczyn brane pod uwagę są warunki atmosferyczne – było po deszczu, kierowcy jechali pod słońce, które odbijało się od mokrej nawierzchni.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Dochodzenie ws. wypadku autokarów w Ruścu | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |