Pożar przy Topolowej w Piotrkowie – zezwolenie było, ale nie na tę lokalizację
Trwa policyjne dochodzenie w sprawie pożaru, do którego doszło przy ul. Topolowej Piotrkowie Trybunalskim. Płonął tam zakład przetwarzania zużytego sprzętu RTV i AGD. Swoje dochodzenie w tej sprawie prowadzi też Wojewódzki Inspektorach Ochrony Środowiska. Reporterka Radia Łódź ustaliła, że w miejscu, w którym doszło do pożaru, właściciel firmy magazynował zużyty sprzęt nielegalnie.

Pożar przy ul. Topolowej w Piotrkowie wybuchł wieczorem 19 kwietnia. To, co się wtedy działo, relacjonował Wojciech Pawlikowski z piotrkowskiej straży pożarnej. – Strażacy zastali pożar w jednej z hal firmy, w której są rozbierane różnego rodzaju sprzęty AGD. Wskutek wysokiej temperatury oddziaływania pożaru zawaliła się konstrukcja dachu w jednej z takich hal. Pożar w swojej największej powierzchni zajmował ok. 1600 metrów kwadratowych.
Kłęby dymu były widoczne z odległości kilkunastu kilometrów. Spektakularne widowisko przyciągnęło tłumy, które przeszkadzały służbom ratowniczym w dotarciu na miejsce. Kłopoty z dojazdem do swoich domów mieli tez okoliczni mieszkańcy.
Od pożaru minęło ponad półtora miesiąca. Wciąż w tej sprawie prowadzone jest policyjne dochodzenie. – Zostało przesłuchanych czterech nieletnich, to są chłopcy w wieku 15 lat. Zostali oni przesłuchani w charakterze świadka. W tej sprawie kluczowa będzie opinia biegłego z dziedziny pożarnictwa i na podstawie tej opinii będziemy mogli mówić o dalszym etapie postępowania- powiedziała Ilona Sidorko z piotrkowskiej policji.
Nasza reporterka zapytała służby prasowe piotrkowskiego magistratu czy firma, która prowadziła działalność na działce, na której doszło do pożaru, miała na to stosowne zezwolenie.- Firma, o której rozmawiamy, miała przez Urząd Miasta w Piotrkowie Trybunalskim wydane zezwolenie na zbieranie odpadów w naszym mieście. W tym zezwoleniu jest określona działka, na której te odpady mogą być zbierane, natomiast nie jest to działka, na której był ten pożar- dodał Krzysztof Rudzki z biura prasowego.
Czytaj: Gigantyczny pożar w Piotrkowie Trybunalskim. Policja wyjaśnia przyczyny [FILM]
To samo potwierdził Łódzki Urząd Marszałkowski. Swoje dochodzenie w sprawie pożaru przy Topolowej prowadzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Do czasu jego zakończenie kierownik piotrkowskiej delegaty WIOŚ Marcin Wężyk niewiele chciał mówić. – Naszą rolą jest ustalenie, co się spaliło, czy te odpady były składowane czy magazynowane w sposób legalny czy też nielegalny i czy przedsiębiorca postępował prawidłowo z odpadami.
Właściciel firmy nie chciał się spotkać. Tłumaczył się brakiem czasu. Podkreślał, że nie ma nic do ukrycia. Nasza reporterka rozmawiała z nim tylko telefonicznie. Twierdził, że swoją działalność prowadzi legalnie. Ma trzy miejsca do jej prowadzenia. Mówił, że na to miejsce, w którym doszło do pożaru, nie mógł z przyczyn technicznych dostać wcześniej pozwolenia na magazynowanie. Mówił o biurokracji.Podkreślał też, że pożaru, do którego doszło w jego zakładzie, nie można traktować na równi z pożarami składowisk odpadów. Jego działalność obejmuje przetwarzanie zużytego sprzętu RTV i AGD.
Na efekty policyjnego dochodzenia musimy jeszcze chwilę poczekać. Straż pożarna nie wykluczała, że przyczyną pożaru mogło być podpalenie.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Dochodzenie ws. pożaru przy ul. Topolowej w Piotrkowie Trybunalskim | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z PIOTRKOWA TRYBUNALSKIEGO |