“Czuję się poszkodowany” – mówi prezes firmy składującej odpady w Zgierzu
Prezes firmy Green-Tec Solutions Artur Kurzyk, w rozmowie z reporterem Radia Łódź podkreślił, że nie ma sobie nic do zarzucenia, sam stracił cały majątek i dlatego w sprawie pożaru złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Firma wydała komunikat medialny.

– Spalił się cały mój majątek, który tam posiadałem i surowce do produkcji, które tam gromadziłem. To nie były żadne nielegalnie gromadzone surowce, tylko takie, które posiadałem na podstawie umów i decyzji środowiskowych – mówi Artur Kurzyk.
Prezes firmy składującej odpady zapewnia, że to nie jego firma stoi za ewentualnym podpaleniem. Podkreśla jednocześnie, że wysypisko nie było nielegalne, a po 28 kwietnia, kiedy wygasły wszystkie pozwolenia, na teren Boruty nie były dostarczane śmieci.
– Od 28 kwietnia nie przyjąłem ani kilograma odpadów. Wcześniej złożyłem wszystkie wymagane prawem wnioski o decyzje środowiskowe. Z racji walki politycznej i sytuacji jaka występuje w urzędach w Zgierzu to wszystko miałem blokowane. Byłem osaczany przez kontrole z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Państwowej Straży Pożarnej. Te kontrole wytknęły mi jakieś drobne zaniedbania, ale nie były to straszne rzeczy – dodaje Artur Kurzyk.
Artur Kurzyk podkreśla, że jest w trakcie budowy maszyny do przetwórstwa surowców, które składował na wysypisku. Jak zapewnia na ich utylizację, zgodnie z przepisami, miał trzy lata.
Posłuchaj:
Nazwa | Plik | Autor |
Rozmowa z Arturem Kurzykiem | audio (m4a) audio (oga) |

Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi.Toczy się ono w sprawie umyślnego sprowadzenia pożaru, który zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu o wielkich rozmiarach i stwarzającego zagrożenie zanieczyszczenia środowiska. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat 10.
-W sprawie gromadzony jest materiał dowodowy, przesłuchiwani są świadkowie, podejmowane są działania w kierunku zabezpieczenia dokumentacji i zapisów monitoringu z pobliża miejsca zdarzenia. Niestety, w dalszym ciągu nie jest możliwe przeprowadzenie oględzin ze względu na trwającą akcję gaśniczą, która może potrwać nawet kilka dni. Podstawą wszczęcia śledztwa jest przestępstwo polegające na umyślnym sprowadzeniu pożaru. Jednoznaczne ustalenie przyczyny możliwe będzie po zakończeniu akcji gaśniczej, wtedy też można będzie oszacować skutki pożaru – mówi rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
Postępowanie ma wyjaśnić także wszystkie okoliczności związane z przetrzymywaniem odpadów na składowisku oraz prowadzonym nad tym nadzorem właściwych służb.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI ZE ZGIERZA |