Jak mówi dyrektor Igor Wiśniewski wystarczyły dobre chęci i informacja, ze krewni mogą być dla dzieci rodziną zastępczą. – Piątka rodzeństwa wróciła do rodziny biologicznej, do rodziców, którzy za decyzją sądu mogli przyjąć ich pod swój dach. Mamy także dzieci, które trafiły pod pieczę bieżącą do dziadka, który złożył wniosek bycie rodziną zastępczą. Jest też chłopiec, którym zajmie się siostra – tłumaczy Igor Wiśniewski.

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej Piotr Rydzewski podkreśla, ze wcześniej nikt nie powiedział krewnym dzieci, że mogą się nimi zaopiekować. Co więcej piętrzono problemy, które łatwo można było rozwiązać. – Np. dziadek nie posiadał łóżek. Po jednym wpisie na facebooku otrzymaliśmykilka sztuk, specjalnie kupione dla dzieci – mówi dyrektor Rydzewski.

Celem reformy jest sprawienie by jak najwięcej dzieci zamiast do domów dziecka wracało do rodzin biologicznych lub pod opiekę rodzin zastępczych. W Łodzi w instytucjonalnej pieczy czyli głównie w domach dziecka przebywa około pół tysiąca dzieci.

Posłuchaj: