Zamieszanie na rynku paliw. Politycy przerzucają się odpowiedzialnością za taki stan rzeczy
To, co się dzieje na stacjach paliw, przeraża chyba wszystkich.Kierowcy codziennie z niepokojem patrzą na ceny i zastanawiają się, czy benzyna będzie kosztować wkrótce 6 zł.Pozostali czekają, kiedy podwyżki paliwa odbiją się na cenach w sklepach i w usługach.

Ostatnie dni to wręcz festiwal wypowiedzi i inicjatyw łódzkich polityków, dotyczących wysokich cen paliw. Jedni apelują, drudzy liczą, a jeszcze inni piszą uchwałę. Ostatnio radni Platformy Obywatelskiej wyliczali, w jaki sposób wzrost cen przekłada się nie tylko na kierowców, ale również na budżet miasta i MPK. Wcześniej do rządu apelował poseł Piotr Apel. – To jest sytuacja, w której każdy z nas będzie cierpiał – zapłacimy więcej za benzynę i za usługi, choćby robiąc zakupy – powiedział Apel.
Jednak najbardziej spektakularną była chyba inicjatywa polityków SLD, którzy zaproponowali przyjęcie uchwały w sprawie wzrostu cen. – Wszyscy doskonale wiemy, że istotny wpływ na cenę paliwa ma nie tylko kształtowanie się cen na rynkach światowych, ale także bardzo wysokie obciążenia podatkowe, które w przypadku benzyny stanowią ok. 60 proc. ceny – powiedział radny Maciej Rakowski.- Apel skierowany był w trosce o mieszkańców, ich gospodarstwa domowe, ale również o budżet miasta – dodała radna SLD, Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
Radny PiS Bartłomiej Dyba-Bojarski ma wątpliwości, czy taka inicjatywa może cokolwiek zmienić. Jego zdaniem, radni powinni apelować do szejków naftowych czy dużych firm wydobywczych w Stanach Zjednoczonych.
Politycy opozycji odpowiadają jednak, że w apelach wcale nie chodzi o obecny wzrost cen, ale o plany rządu, który chce wprowadzić tzw. opłatę eksploatacyjną, która wywinduje ceny w górę. – Uważam, że w tej sytuacji nie potrzeba jeszcze bardziej eksploatować kieszeni Polaków. Procesujemy przeciwko nowej podwyżce, którą zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość.
Plan rządu nie wpłynie w żaden sposób na cenę paliw. – To, co dzieje się w tej chwili to jest wzrost związany z sytuacją geopolityczną – wyjaśniał na antenie Radia Łódź ekonomista prof. Michał Mackiewicz.
Do momentu wprowadzenia dodatkowego podatku na paliwo, ceny mogą się jeszcze nie raz zmienić.
Zdaniem Mariusza Pawlaka ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, w najbliższym czasie nie powinno być jeszcze powrotu do drożyzny z przeszłości, gdy zdarzało się, że cena baryłki przekraczała 100 dolarów, a na stacjach benzyna kosztowała 6 zł. – Ja bym się tym zbyt nie przejmował. Z jednej strony nie obawiałbym się, że ropa wróci na poziom 120 dolarów, ale z drugiej strony OPEC i Rosja na pewno będą czuwały, żeby ropa nie kosztowała też 30 dolarów.
Wszystko zatem w rękach państw zrzeszonych w OPEC, które już niedługo mają zdecydować, czy zwiększą wydobycie zastępując brak irańskiej ropy na rynku, który tak bardzo odbija się kieszeniach kierowców, lecz dla polityków nie będzie to chyba dobra wiadomość, bo więcej paliwa na rynku – a co za tym idzie niższe ceny – to mniej paliwa politycznego.
Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Zamieszanie na rynku paliw | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |