Ruszyło dochodzenie w sprawie kasy sieradzkich urzędników
Policja sprawdza, czy doszło do nieprawidłowości w prowadzeniu kasy zapomogowo-pożyczkowej założonej przez pracowników Urzędu Miasta Sieradza.
Decyzję o powiadomieniu organów ścigania podjął jeden z radnych, mimo, że powołano wewnętrzną komisję do wyjaśnienia sprawy.Zostało wszczęte dochodzenie z artykułu 284 2 kodeksu karnego, potwierdza sieradzka prokurator Jolanta Szkilnik. – W sprawie przywłaszczenia, w nieokreślonym czasie mienia powierzonego, z konta bankowego, w postaci środków pieniężnych,łącznej kwoty 82 473,25 zł. W dalszym toku postępowania będą wyjaśniane wszystkie te okoliczności, po to by stwierdzić, czy rzeczywiście doszło do przestępczego działania – wyjaśnia.
O tym, że w kasie zapomogowej założonej przez pracowników sieradzkiego magistratu może nie być pieniędzy, poinformowała zarząd miasta osoba ze stowarzyszenia, które ją prowadzi. Sprawę miała wyjaśnić komisja złożona z urzędników. Radny Arkadiusz Góraj przekonywał jednak, że nie mogą być oni sędziami we własnej sprawie i złożył zawiadomienie do prokuratury