“Wojna” kibiców na łódzkich murach wartościowa językowo?
Żartobliwe napisy na murach mają wartość artystyczną – uważają językoznawcy. Twierdzą, że w Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego warto je docenić.
Łódź znana jest z haseł wypisywanych przez kibiców klubów piłkarskich. Teksty takie jak “ŁKS robi herbatę z wody po pierogach” lub “Widzew śpi z rodzicami” to zdaniem naukowców dzieła literackie i dzisiaj (21 lutego), w Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego, warto je docenić. – Takie napisy, że ktoś spędza urlop w Pabianicach czy jedzie na wakacje do Kutna o przeciwnikach, nawiązują do dawnych powiedzeń, które funkcjonowały u łodzian. Język powinien łączyć i on to robi. Mimo wszystko są to akty wandalizmu. Ich wartość językowa jest jednak ogromna – podkreśla profesor Rafał Zarębski z Uniwersytetu Łódzkiego.
Według informacji fanów łódzkich drużyn, modę na żartobliwe napisy na murach rozpoczął artysta o pseudonimie Janusz III Waza. Zdjęcia z napisami na murach można oglądać na profilu facebookowym Futbol Factory po łódzku.
Dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Język kibiców na murach | audio (m4a) audio (oga) |