Zarzuty dla matki – poparzonego wrzątkiem – rocznego dziecka
Prokuratura Rejonowa Łódź – Śródmieście przedstawiła 20-letniej kobiecie zarzut nieumyślnego spowodowania u dziecka obrażeń oraz narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Podstawą działań w tej sprawie była informacja pochodząca od pracownic MOPS.30 stycznia, po kontroli w mieszkaniu podopiecznej, powiadomiły one policję, że jej dziecko jest w złym stanie. Chłopiec, według opisu pracownic MOPS, był zaniedbany, brudny i zakatarzony, na lewej stopiemiał – wymagającą interwencji chirurgicznej – ranę oparzeniową. Chłopiec przewieziony został do szpitala.
Na szczęście nie powstały poważne obrażenia, jak jednak stwierdził powołany biegły, zaniedbania ze strony matki – brak higieny i zmiany opatrunku – narażały życie i zdrowia dziecka. Istniało zagrożenie zakażeniem, amputacją, a nawet śmiercią.
Podczas wizyty pracownic MOPS w mieszkaniu był także ojciec chłopca. Na stałe nie mieszkał on z kobietą, a kilka dni wcześniej przebywał w szpitalu. W trosce o chłopca sygnalizował opiekunce społecznej potrzebę kontroli – wcześniej odbywały się one regularnie.
20-latka została zatrzymana. W jej organizmie stwierdzono obecność narkotyków. Podczas przesłuchania przyznała się do popełnienia zarzucanych przestępstw. Wyjaśniła, iż przed kilkoma dniami przypadkowo, gorącą herbatą polała nóżkę syna. Nie była u lekarza. Co dwa dni zmieniała opatrunki. Rzekomo w dniu kontroli miała udać się po pomoc medyczną. Po przesłuchaniu poddano ją dozorowi zobowiązując do stawiennictwa we właściwej jednostce policji trzy razy w tygodniu.
Przed sądem toczy się postępowanie dotyczące władzy rodzicielskiej podejrzanej i jej partnera nad synami w wieku 13 miesięcy oraz 2,5 roku. Starszy chłopiec także pozostawał pod opieką 20-latki. W czasie pobytu ojca w szpitalu, okresowo przebywał u babci.