Uraz głowy i zawał – sieradzanin zmarł, żona domaga się wyjaśnień
Znane są już wyniki sekcji zwłok sieradzanina, który zmarł wszpitalu. Żona zgłosiła sprawę do prokuratury, uważa bowiem, że ratownicy wezwani do jej męża zbagatelizowali problemy i nie zabrali go od razu do lecznicy.

O sprawie informowaliśmy w listopadzie ubiegłego roku. Do 65-letniego sieradzanina przyjechało pogotowie, po tym jak przewrócił się w łazience. Sekcja zwłok wykazuje, że bezpośrednią przyczyną zgonu były obrażenia głowy, z masywnym krwawieniem wewnątrzczaszkowym. Wystąpiły także mikroskopowe zmiany sugerujące, ze doszło też do zawału mięśnia sercowego – informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu Jolanta Szkilnik.
Pogotowie przyjeżdżało do mężczyzny 2 razy. Żona, Krystyna Nowak, nie może pogodzić się z faktem, że za pierwszym razem zbagatelizowano objawy, ponieważ mąż wypił wcześniej piwo. – Badali mu ciśnienie, cukier i zrobili EKG. Stwierdzili, że czuć od niego alkohol i pojechali – opowiada sieradzanka.
Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Sieradzu. Ma ono wyjaśnić czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci czy może błędu w sztuce lekarskiej.