Lekarka oskarżona o spowodowanie śmierci dziecka
Przed sądem w Wieluniu stanie 60-letnia lekarka tamtejszego szpitala, której łódzka prokuratura zarzuciła nieumyślne spowodowanie śmierci 4,5-letniego chłopca. Kobiecie grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.

Do zdarzenia doszło przed trzema laty, w październiku. Dziecko przeszło operację przepukliny, podczas której doszło do błędu lekarskiego. – Stan chłopca stopniowo się pogarszał. W nocy zaczął narzekać na ból w rejonie operowanego miejsca i brzucha. Doszło do obrzęku. Następnego dnia, zaczęła występować bladość, obfite pocenie oraz zasinienie ust i brzucha. Zlecono badania laboratoryjne, konsultacje pediatryczną i wykonano USG jamy brzusznej. Podano również antybiotyk. Przy pogarszającym się stanie zdrowia dziecka, podjęto decyzję o konieczności przewiezienia go do szpitala w Łodzi. Stan był krytyczny. Po niespełna godzinie od umieszczenia dziecka na Oddziale Intensywnej Terapii Kliniki im Marii Konopnickiej, nastąpił jego zgon – mówi rzecznikProkuratury Okręgowej w Łodzi.
W sprawie uzyskano specjalistyczne opinie biegłych. Sekcja zwłok potwierdziła, że śmierć dziecka była konsekwencją rozległego zapalenia otrzewnej, które rozwinęło się po zabiegu operacyjnym. Jak się okazało, lekarka uznała ścianę pęcherza moczowego za worek przepuklinowy i zamknęła go szwem chirurgicznym kończąc operację. Mimo istniejących wskazań do przeprowadzenia laparotomii zwiadowczej zaniechała takiej interwencji, co narażało pacjenta na dalszy rozwój powikłań, prowadzących do perforacji pęcherza moczowego z zapaleniem otrzewnej.
Lekarka nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień.