Prokuratorskie śledztwo w ogrodzie zoologicznym
Czarne chmury zebrały się nad prywatnym zoo pod Poddębicami. Sieradzka Prokuratura Okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie naruszenia praw pracowniczych. Sprawdzane są również warunki opieki nad zwierzętami.

Śledczy badają, między innymi, okoliczności zdarzenia, do którego doszło w czerwcu tego roku. Wtedy lwy zamęczyły małe, które urodziły się na wybiegu, informuje prokurator Jolanta Szkilnik. – Prowadzone są czynności procesowe dla wyjaśnienia okoliczności poszczególnych zdarzeń i zachowań, w tym sposobu przygotowania miejsca do porodu samicy lwa, oraz nie odizolowania jej od pozostałych, dorosłych osobników podczas porodu. W wyniku tego lwy doprowadziły do śmierci dwóch z trzech nowonarodzonych białych lwiątek – wyjaśnia prokurator.
Właściciel ogrodu Andrzej Pabich informuje, że od ubiegłego roku zoo poddawane jest ciągłym kontrolom i zapewnia, że żadna z nich nie wykazała nieprawidłowości. – Lwica każde małe rodziła w innym miejscu i nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Na kilkanaście porodów w zoo, zdarzył się taki jeden i ktoś ma pretensje, że nikt tam nie wszedł. Bezpieczeństwo ludzi przede wszystkim – nie wpuszczę nikogo do lwów, żeby zabierał małe – nie kryje oburzenia.
Prokuratura zajmuje się też sprawą naruszania praw pracowniczych zgłoszonych przez jedną z osób, która nie pracuje już w ogrodzie. Andrzej Pabich zapowiada, że będzie bronił wizerunku zoo przed sądem.