Sukces marketingowy, niedosyt sportowy w Widzewie
Średnia frekwencja na trybunach to prawie 16 tysięcy kibiców, drugie miejsce w tabeli i dwa punkty straty do lidera oraz tylko jeden cel – awans wiosną do drugiej ligi. W Widzewie podsumowano rundę jesienną.
Po rundzie jesiennej sezonu 2017/2018 Widzew ustępuje tylko i aż Sokołowi Aleksandrów Łódzki. Strata dwóch punktów nie jest duża, ale w klubie z al. Piłsudskiego liczyli na więcej. -Wszyscy mamy niedosyt. Chcielibyśmy, żeby Widzew był po rundzie jesiennej na pierwszym miejscu z wyraźną przewagą. Życie jest jakie jest, a piłka jest nieprzewidywalnym sportem. Nie pozostaje nic innego, jak mocno przepracować przerwę zimową. Skład wzmocnimy i jestem przekonany, że w połowie czerwca będziemy sobie siedzieć i gratulować – przyznaje Michał Sapota, prezes firmy Murapol, czyli inwestora strategicznego klubu.
Po raz kolejny o trudach, jakie niesie za sobą rywalizacja na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce mówił Franciszek Smuda, który rolę trenera przejął po pierwszej kolejce. – To nie była łatwa praca. Nie wyobrażałem sobie, że w trzeciej lidze napotyka się na takie problemy. Najważniejsze było dla mnie poznać ten zespół, poszczególnych zawodników. Teraz mamy dużo czasu do zmontowania dużo silniejszego zespołu, jaki do tej pory mieliśmy – nie ukrywa szkoleniowiec.
Mimo niedosytu z postawy sportowej, wszystkich przy al. Piłsudskiego cieszą sukcesy marketingowe. Średnia prawie 16 tysięcy widzów na każdym meczu jest wyśmienita w skali całego kraju.-Ogólnie jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy, że możemy wspierać Widzew. Sukces marketingowy klubu to jest niesamowita sprawa. Finanse klubu są stabilne, pozwalają nam na swobodne funkcjonowanie – mówi Sapota.
W przerwie zimowej do Widzewa ma dołączyć kilku zawodników. Trener Smuda najbardziej liczy na bramkostrzelnego napastnika. W kręgu zainteresowań pozostaje ponoć były król strzelców ekstraklasy – Słowak Robert Demjan.
/Piotr Galiński
Wartoprzeczytać
Sukces marketingowy, niedosyt sportowy w Widzewie
Średnia frekwencja na trybunach to prawie 16 tysięcy kibiców, drugie miejsce w tabeli i dwa punkty straty do lidera oraz tylko jeden cel – awans wiosną do drugiej ligi. W Widzewie podsumowano rundę jesienną.
Po rundzie jesiennej sezonu 2017/2018 Widzew ustępuje tylko i aż Sokołowi Aleksandrów Łódzki. Strata dwóch punktów nie jest duża, ale w klubie z al. Piłsudskiego liczyli na więcej. -Wszyscy mamy niedosyt. Chcielibyśmy, żeby Widzew był po rundzie jesiennej na pierwszym miejscu z wyraźną przewagą. Życie jest jakie jest, a piłka jest nieprzewidywalnym sportem. Nie pozostaje nic innego, jak mocno przepracować przerwę zimową. Skład wzmocnimy i jestem przekonany, że w połowie czerwca będziemy sobie siedzieć i gratulować – przyznaje Michał Sapota, prezes firmy Murapol, czyli inwestora strategicznego klubu.
Po raz kolejny o trudach, jakie niesie za sobą rywalizacja na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce mówił Franciszek Smuda, który rolę trenera przejął po pierwszej kolejce. – To nie była łatwa praca. Nie wyobrażałem sobie, że w trzeciej lidze napotyka się na takie problemy. Najważniejsze było dla mnie poznać ten zespół, poszczególnych zawodników. Teraz mamy dużo czasu do zmontowania dużo silniejszego zespołu, jaki do tej pory mieliśmy – nie ukrywa szkoleniowiec.
Mimo niedosytu z postawy sportowej, wszystkich przy al. Piłsudskiego cieszą sukcesy marketingowe. Średnia prawie 16 tysięcy widzów na każdym meczu jest wyśmienita w skali całego kraju.-Ogólnie jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy, że możemy wspierać Widzew. Sukces marketingowy klubu to jest niesamowita sprawa. Finanse klubu są stabilne, pozwalają nam na swobodne funkcjonowanie – mówi Sapota.
W przerwie zimowej do Widzewa ma dołączyć kilku zawodników. Trener Smuda najbardziej liczy na bramkostrzelnego napastnika. W kręgu zainteresowań pozostaje ponoć były król strzelców ekstraklasy – Słowak Robert Demjan.
/Piotr Galiński