Radni PO apelują do państwowych spółek, by nie pomijały łódzkiego lotniska w swoich planach
Ich zdaniem Lublinek jest wręcz ignorowany, nie tylko w planach połączeń LOT, ale również przez Polskie Porty Lotnicze.

Według radnego Mateusza Walaska z POwszystko wskazuje na to, że spółka chce zainwestować miliony złotych publicznych pieniędzy w lotnisko w Radomiu, które miałoby zastąpić to w Modlinie. Tymczasem łódzki port nie wymaga żadnych nakładów. – Inwestycje w Radomiu mają sięgać 900 milionów złotych i zapewnić kilkumilionową przepustowość portu. W Łodzi znajduje się lotnisko, które bez żadnych nakładów może obsłużyć rocznie dwa miliony pasażerów, a przy niewielkim wsparciu finansowym może być to liczba większa – mówi radny Walasek.
Z kolei radny PiS Włodzimierz Tomaszewskijest zdania, że politycy Platformy zamiast szukać winnych wśród państwowych spółek, z pytaniami o kondycję łódzkiego lotniska powinni się zwrócić do władz Łodzi, które są większościowym jego właścicielem. – Hanna Zdanowska od kilku lat przekonuje, że Łódź ma swoje lotnisko w Warszawie, nie robi nic żeby poprawić sytuację łódzkiego portu. Konsekwencją są fatalne wyniki lotniska – dodaje był wiceprezydent miasta.
Radni PO w ubiegłym tygodniu wysłali list do prezesa LOT z pytaniem dlaczego Łódź jest pomijana w rozkładach lotów do portów regionalnych. Na razie nie otrzymali odpowiedzi.