Rzucił chłopcem o podłogę. Współwłaściciel przedszkola z prokuratorskim zarzutem
7-letni chłopiec trafił do szpitala ze skomplikowanym złamaniem nogi, po tym jak podczas pobytu w przedszkolu współwłaścicieli placówki prowadzonej przez jedną z fundacji najpierw potrząsał nim, potem zaś rzucił o podłogę.

49-letni mężczyznausłyszał już prokuratorski zarzut narażenia chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i spowodowania obrażeń. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Zdarzenie miało miejsce dwa tygodnie temu. Rodzice dziecka zostali powiadomieni przez przedszkole, że ich syn doznał urazu. Po przybyciu na miejsce personel zapewniał ich, że w wyniku nieszczęśliwego wypadku doszło do urazu nogi. Wyjaśniali, że 49-letni współwłaściciel przedszkola sadzał chłopca na pufie, i wówczas podwinęła mu się noga. Chłopiec trafił do szpitala, gdzie okazało się, że doszło do skomplikowanego złamania.
Po trzech dniach rodzice przyszli do przedszkola i zapoznali się z zapisami monitoringu. – Okazało się, że przebieg zdarzenia był inny niż wynika to z relacji pracowników, a uraz był efektem przemocy fizycznej i nadmiernych emocji ze strony współwłaściciela placówki – wyjaśniał Krzysztof Kopania, rzecznik prasowyProkuratury Okręgowejw Łodzi. -49-latek został zatrzymany, a prokurator przedstawił mu zarzuty. W sprawie zabezpieczony został monitoring. Jego zapisy zdają się potwierdzać wersję przedstawioną rodziców. Wynika z nich, że w czasie kiedy chłopiec był zdenerwowany, do sali w której przebywał wszedł podejrzany. Chwycił chłopca, podniósł go za ramiona i potrząsnął, po czym kilkukrotnie rzucił na leżące na podłodze siedzisko. Wówczas dziecko zaczęło płakać.
Podczas przesłuchania podejrzany nie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia, które co do samego przebiegu zdarzeniu nie korespondują z zapisami monitoringu. Prokurator zastosował wobec 49-latka policyjny dozór i zobowiązał go do powstrzymywania się od wykonywania czynności związanych z bezpośrednią opieką nad dziećmi.
Trwa postępowanie w tej sprawie, planowane są kolejne przesłuchania. Konieczne jest także uzyskanie ostatecznej opinii, co do stopnia doznanych obrażeń. Analizowana będzie także kwestia pozostałych pracowników przedszkola, którzy obecni byli podczas zdarzenia.