Czy kolejna wizja lokalna w Suszku pomoże wyjaśnić przyczyny śmierci dwóch łódzkich harcerek?
Będzie kolejna wizja lokalna w Suszku koło Czerska. To miejsce, w którym latem był obóz harcerski, a podczas sierpniowej nawałnicy zginęły dwie nastolatki z Łodzi. Wczoraj przesłuchano część kierownictwa obozowiska i w lesie przeprowadzono tzw. eksperyment procesowy. Kolejny ma być po zmroku, ponieważ do tragedii doszło właśnie w nocy.

Chodzi o to, żeby warunki były zbliżone do tych, które były podczas sierpniowej nawałnicy. Prokurator chce przede wszystkim odtworzyć przebieg ewakuacji obozowiska.
W przyszłym tygodniu policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku pojadą do Łodzi, aby przesłuchiwać dzieci w obecności psychologa. Te czynności mają potrwać tydzień. Pod koniec miesiąca przesłuchany zostanie komendant obozowiska, ponieważ nie udało się tego zrobić wczoraj.
Na obozie w Suszku, pod opieką ośmiu wychowawców było 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Podczas nawałnicy w nocy z 11 na 12 sierpnia las, w którym wypoczywali został zniszczony, a teren odcięty od świata przez powalone drzewa. Zginęły dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat, 38 obozowiczów trafiło do szpitali z różnymi obrażeniami ciała.
Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch osób prowadzi prokuratura okręgowa w Słupsku.
IAR/Grzegorz Armatowski Radio Gdańsk