Nie ma miejsca, by upamiętnić rozstrzelanych mieszkańców Sieradza
Wbrew zapowiedziom, tablica pamiątkowa upamiętniająca pomordowanych w 1939 roku sieradzan, zdjęta z remontowanej kamienicy, nie wróci na swoje miejsce.
Z interpelacją w tej sprawie, na sesję rady miasta, przyszedł zbulwersowany mieszkaniec. – Dlaczego tego tam z powrotem nie ma? Co się z tą tablicą stało, wstydzimy się jej? – pytał.- Tablica jest zdeponowana, a my szukamy rozwiązania, które pozwoli ją w odpowiedni sposób wyeksponować -zapewnia sekretarz miasta Sieradza Jarosław Trojanowski.
Kilkuset kilogramowa, kamienna płyta upamiętnia rozstrzelanie, 15 września 1939 roku siedmiu przypadkowych mieszkańców miasta przez żołnierzy Wermachtu. Jak informuje Jarosław Trojanowski właściciel wyremontowanej kamienicy obawia się, że ciężki monument zniszczy nową elewację budynku. – Jesteśmy w stanie w odpowiedni sposób zabezpieczyć i tablicę i elewację. Nie jesteśmy w stanie jednak “przeskoczyć” tego, że właściciel nie wyraża zgody. Najważniejsze jest tu prawo własności – informuje sekretarz miasta.
Urząd miasta szuka sposobu na oznaczenie miejsca pamięci. Jeden z nich, to przekazanie dużej tablicy do muzeum, a na Wodnej umieszczenie symbolicznego, mniejszego elementu na stelażu w chodniku.