Wartoprzeczytać
40 lat minęło… “W Manchesterze narodził się Wielki Widzew”
Dokładnie 40 lat temu Widzew Łódź zagrał swój pierwszy mecz w europejskich pucharach. Na Maine Road łodzianie niespodziewanie zremisowali z Manchesterem City 2:2. Według wielu, wtedy narodził się Wielki Widzew.
5 lipca 1977 roku odbyło się losowanie 1/32 finału ówczesnego Pucharu UEFA. Whotelu Atlantic w Zurychu los skojarzył debiutantów na europejskiej arenie – Widzew Łódź i Manchester City.Angielska drużyna była wówczas sześciokrotnym mistrzem kraju – naszpikowana gwiazdami reprezentacji. Nikt wtedy nie wierzył w sukces łodzian. -Jechaliśmy w roli Kopciuszka. Nikt na nas nie liczył. Trybuny były wypełnione, ale trener Waligóra kazał nam wyjść na rozgrzewkę 45 minut przed meczem, żeby się oswoić – wspomina Zdzisław Kostrzewiński.
Do starcia na Maine Road doszło 14 września 1977 roku. Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie, a po zmianie stron podwyższyli na 2:0. -Nie wiadomo było czy wytrzymamy presję, tempo gry. Przegrywaliśmy 0:2, ale nie byliśmy drużyną gorszą – mówi Zbigniew Boniek.
To właśnie obecny prezes PZPN dał sygnał do ataku. W 70. minucie przymierzył z dystansu i piłka zatrzepotała w siatce Anglików. Sześć minut później “Zibi” wykorzystał rzut karny. -Po golu Bońka na 2:2 wybiegł zza bramki jakiś zwariowany kibic, którego zaczął gonić policjant. Funkcjonariusz w charakterystycznej czapie zatrzymał kibica efektownym rzutem na nogi kilka metrów od Bońka – wspomina Bogusław Kukuć, który był jednym z trzech polskich dziennikarzy na tym spotkaniu. – Wielki Widzew zaczął się właśnie w Manchesterze – dodaje Kukuć.
Wynik 2:2 na wyjeździe dawał powody do optymizmu. Rewanż został rozegrany na stadionie przy al. Unii Lubelskiej 2. Łodzianie zaprezentowali się dobrze w defensywie, remisując bezbramkowo. Awansowali do kolejnej rundy, gdzie przegrali już z PSV Eindhoven. W kolejnych latach widzewiacy mierzyli się z takimi potęgami jak Manchester United, FC Liverpool i Juventus Turyn. W sezonie 1982/83 dotarli do półfinału Pucharu Mistrzów. Nie sprostali Juventusowi, gdzie pierwsze skrzypce grali Michel Platini i… Boniek.
Posłuchajcie wspomnień o debiucie Widzewa w europejskich pucharach:
Nazwa | Plik | Autor |
Wspomnienie debiutu Widzewa w europejskich pucharach | audio (m4a) audio (oga) |