Łódzki kurator oświaty o zwolnieniach nauczycieli
Grzegorz Wierzchowski nie rozumie skąd władze Łodzi wzięły wyliczenia dotyczące liczby zwalnianych nauczycieli.

Zdaniem łódzkiego kuratora oświaty w większości przypadków pracownicy szkół tracą pracę ze względu na niż demograficzny, a nie reformę oświaty. Do tego, jak podkreśla Grzegorz Wierzchowski, nie można jeszcze podać ostatecznej liczby nauczycieli, którzy zostaną zwolnieni. – Rzeczywiste dane na temat skutków jakie przyniesie reforma będą znane dopiero na przełomie października i listopada, kiedy dyrektorzy przekażą wiarygodne informacje na temat zatrudnienia nauczycieli. Ministerstwo Edukacji szacuje, że w najbliższym roku szkolnym w skali całego kraju będzie blisko o 1800 więcej oddziałów klas siódmych – wyjaśnia Grzegorz Wierzchowski.
Dla łódzkiego kuratora oświaty jest niezrozumiałe także, dlaczego łódzki magistrat mówi o stu zwalnianych nauczycielach, ze względu na reformę edukacji. – Sam chciałbym te wyliczenia zobaczyć, bo nie wiem na jakiej podstawie są one ustalone. Wiem natomiast o takiej sytuacji, że magistrat wysłał zaproszenia na spotkanie dla nauczycieli zagrożonych utratą pracy i na ponad 200 takich zaproszeń, na spotkanie przyszło tylko osiem osób.
Według danych Urzędu Miasta Łodzi, we wrześniu pracę straci ponad 270 osób. 200 z nich to nauczyciele, z czego 100 to osoby, które odejdą po reformie edukacji. Kuratorium podkreśla z kolei, że w większości samorządów w województwie żaden nauczyciel nie straci pracy.