Dramatyczne sceny w zoo. Przeżył tylko jeden z trzech nowo narodzonych lwów
Odwiedzający w weekend ZOO Safari w Borysewie koło Poddębic najpierw byli świadkami narodzin trzech małych lwiątek, chwilę później zobaczyli, jak dorosłe osobniki bawią się lwiątkami i dwa z nich zamęczają.
Właściciel ogrodu, Andrzej Pabich twierdzi, że trudno było przewidzieć taką sytuację i w porę zareagować. – Ludzie oczekiwaliby szybkiej reakcji, ale ja muszę panować nad sytuacją. Nikt nie może wejść na wybieg. Bezpieczeństwo pracowników jest najważniejsze. Lekarz został powiadomiony od razu, przygotował zastrzyki usypiające, musiał jednak dojechać z Łodzi – mówi Pabich. Zanim udało się odciągnąć lwiceminęły ponad 2 godziny. W tym czasie przenosiły i podrzucały lwiątka a załoga ogrodu próbowała zwabić je za pomocą mięsa do kojców.
Lwiątka przyszły na świat tego samego dnia na oczach widzów, ku zaskoczeniu obsługi. – Nie wiedzieliśmy, że lwica, która urodziła, jest kotna. To była ukryta ciąża. Nie było żadnych oznak takich jak powiększone sutki ibrzuch. Ta samica niczym nie różniła się od pozostałych – podkreśla Andrzej Pabich.
Przeżyło tylko jedno lwiątko, które nie odniosło widocznych obrażeń i jest pod opieką obsługi zoo. Zostało nazwane imieniem Lucky, czyli Szczęściarz.
Posłuchaj relacji naszego reportera:
Nazwa | Plik | Autor |
Dramatyczne sceny w zoo w Borysewie | audio (m4a) audio (oga) |