“Nie ingerujmy w naturę”. Leśnicy apelują, by nie przywozić do Łagiewnik młodych zwierząt
Zwierzęce próby wejścia w dorosłość bywają źle interpretowane. Zdarza się, że chęć niesienia pomocy przynosi więcej szkody niż pożytku. W Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w łódzkich Łagiewnikach przybywa zwłaszcza ptaków, które mieszkańcy regionu zabierają ze spacerów.

– Chodzący po trawniku opierzony ptak czy leżący na polu mały zając to naturalna o tej porze sytuacja – tłumaczy leśniczy Kamil Polański. – W ośrodku mamy obecnie m.in. drozda, kosa, kawki czy wróble. Przynosząc je tutaj ludzie wyrządzili im niedźwiedzią przysługę. Zazwyczaj nasza pomoc nie jest potrzebna. Trzeba pamiętać, że ptak, który wychodzi z gniazda nadal domaga się pokarmu, ale musi nauczyć się sam go zdobywać. Musi też nauczyć się latać, dlatego czasem dziwnie podskakuje.Żeby pomóc wystarczy przenieść go gdzieś na trawę, żeby nie lądował na chodniku czy ulicy.