Nie chcą świateł na Dąbrowskiego
Organizacje społeczne wspierające zrównoważony transport uważają, że na ul. Dąbrowskiego w Łodzi powstaje zbyt wiele sygnalizacji świetlnych.

Kiedy miasto ogłosiło plany na przebudowę tej ulicy między al. Śmigłego-Rydza a ul. Rzgowską, okazało się, że na tym półtorakilometrowym odcinku będzie pięć skrzyżowań ze światłami.
Hubert Barański z Fundacji Fenomen twierdzi, że sygnalizacja nie jest potrzebna zwłaszcza na skrzyżowaniu Dąbrowskiego/Łomżyńska, ponieważ ruch jest tam niewielki. Dodaje, że producenci są zadowoleni, ponieważ w Łodzi masowo instalujemy światła sterujące ruchem, choć nie ma ku temu żadnego uzasadnienia. – Każda sygnalizacjaŁodzi jest zrobiona w ten sposób, że na zielone światło czeka się co najmniej półtorej minuty – wylicza Barański. Dodaje, że nawet jeśli czas oczekiwania uda się “zbić” do minuty, ana tym odcinku ustawi siępięć świateł, totramwaj będzie ten odcinek pokonywał pięć minut dłużej. – I nawet jeśli nowe torowisko przyspieszy kursowanietramwaju o minutę, to i takjesteśmy cztery minuty “w plecy”.
Piotr Wasiak z Zarządu Inwestycji Miejskich wyjaśnia, że nowe sygnalizacje to zalecenie Inżyniera Miasta. – Mamy opinie zarówno z policji, jak i od Inżyniera Miasta, aby taką sygnalizację świetlną na tym odcinku zamontować – tłumaczy Wasiak. – W szczególności, że wzdłuż ul.Dąbrowskiego planujemy również drogę rowerową.
Prace na ul. Dąbrowskiego mają się rozpocząć w wakacje.