Preadopcyjne schody. Dlaczego Tuli Luli przegrywa z Domem Dziecka?
Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny Tuli Luli działa od października ubiegłego roku. Prowadzi go łódzka fundacja Gajusz, która wygrała konkurs ogłoszony przez marszałka województwa łódzkiego. Wydawało się, że ośrodek rozwiąże problem przepełnionego Domu Dziecka przy ul. Drużynowej. Tak się jednak nie stało.

– Są ustalone pewne procedury – wyjaśnia Jolanta Kałużna, dyrektor ośrodka Tuli Luli. – Jeżeli dziecko rodzi się na terenie Łodzi, szpital ma obowiązek zapytać Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej czy jest dla niego miejsce w rodzinie zastępczej. MOPS ma decydujący głos, bo będzie płacił później za utrzymanie tego dziecka. Zazwyczaj odpowiada szpitalowi, że miejsca w rodzinie zastępczej nie ma i prosi, aby dziecko było umieszczone w instytucjonalnej pieczy zastępczej. Szpital występuje wówczas o wydanie postanowienia do sądu. Placówką, do której może wtedytrafić dziecko, jest zarówno dom dziecka, jak i ośrodek Tuli Luli. Koszt utrzymania w obu placówkach jest taki sam. Dom dziecka jest jednak przepełniony, a nasz ośrodek ma wolne miejsca. Dzieje się tak, chociaż warunki w Tuli Luli są znacznie lepsze – wyjaśnia.
Nazwa | Plik | Autor |
Warunki w ośrodku Tuli Luli | audio (m4a) audio (oga) | |
Opinia MOPS | audio (m4a) audio (oga) | |
Urząd Wojewódzki o organizacji pieczy zastępczej | audio (m4a) audio (oga) |
Ewa Seweryńska, dyrektor Domu Dziecka dla Małych Dzieci w Łodzi, podkreśla, że placówka jest dużai nikomu nie jest zbyt ciasno. Zdaniem dyrektor Seweryńskiej jest zapewniona odpowiednia proporcja między liczbą dzieci i opiekunów.
Barbara Szczepańska z Urzędu Wojewódzkiego przekonuje, że sytuacja przepełnienia jednej placówki i niedoborów w drugiej nie jest zgodna z przepisami. – Wskazane byłoby, żeby dzieci trafiły do ośrodka preadopcyjnego i miaływiększeszanse na znalezienie rodziny, ale nie da się tego wyegzekwować – przyznaje.