Michał Kiełbasiński na półmetku ekstremalnego biegu
Michał Kiełbasiński minął półmetek samotnego biegu szlakiem poszukiwaczy złota.

Ultramaratończyk z Łodzi pokonał pieszo 750 kilometrów i dotarł do miasta Dawson w kanadyjskim terytorium Jukon. Na trasie zmagał się z arktycznym mrozem. – Jeżeli ktokolwiek przedstawia piekło, jako miejsce gorące to jest w błędzie – wspomina. – Było bardzo zimno i czułem się jak wrak człowieka. Pod koniec dnia niekiedy nie mogłem już chodzić.
Michał Kiełbasiński wystartował 31 stycznia z miasteczka Carcross w Kanadzie. Pokonuje po kilkadziesiąt kilometrów dziennie. – Zdecydowanie zbyt optymistycznie szacowałem, że średnio będę robił 80 kilometrów dziennie – dodaje. – 50 kilometrów dziennie to jest dobry wynik, przy założeniu, że biegnę.
Łódzki ultramaratończyk chce przebiec kolejne 750 kilometrów i dotrzeć do Fairbanks na Alasce. Za każdy pokonany kilometr sponsorzy akcji płacą pieniądze na rzecz psów fundacji Przyjaciele Braci Mniejszych.
Bieg można śledzić na rundog.pl