Alkoholowy problem bezdomnych i schronisk
Wyjątkowy problem z pewnym bezdomnym z terenu Zduńskiej Woli mieli strażnicy miejscy z tego miasta. Funkcjonariusze musieli wieźć potrzebującego mężczyznę do schroniska oddalonego o 50 km. W bliższych placówkach bezdomnego nie chciano przyjąć.

Problem osób bezdomnych widoczny jest niemal w całej Polsce. W większości przypadków, osoby nie posiadające dachu nad głową w czasie mrozów przewożone są do najbliżej funkcjonujących schronisk.Zduńskowolscy strażnicy miejscy mieli nie lada problem z bezdomnym, którego musieli dowieźć do schroniska wŁodzi. Położona najbliżej Zduńskiej Woli tego typu placówka nie chciała przyjąć mężczyzny.
– Większość osób bezdomnych kierujemy do schroniska w Henrykowie, jednak tego pana, który był już znany ze swojego niewłaściwego zachowania. Musieliśmy go odwieźć do schroniska do Łodzi – relacjonuje komendant straży miejskiej Paweł Szczepaniak
Z mężczyzną już wcześniej były problemy twierdzą urzędnicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zduńskiej Woli. Placówka w Henrykowie nie jest natomiast jedyną, w której bezdomny nie przestrzegał regulaminu.
– Sytuacje miały też miejsce w schroniskach w Radomsku, Kodrąbie i Bełchatowie. Taka sytuacja zdarza się wtedy, kiedy dana osoba była zmuszona do opuszczenia schroniska z powodu spożywania alkoholu – twierdzi Mirosława Jakubowska ze zduńskowolskiego MOPS.
Ostatecznie uzależniony od alkoholu bezdomny trafił do schroniska w Łodzi, gdzie przebywa do tej pory. Pobyt w tym mieście ma uwolnić mężczyznę od kolegów, z którymi zwykł upijać się w okolicach Zduńskiej Woli.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Problemowy bezdomny | audio (m4a) audio (oga) |