Sprawa walkowera była bezprecedensowa w historii polskiej siatkówki. Siatkarze PGE Skry Bełchatów zostali ukarani, bo w jednej – co więcej, przegranej – akcji na parkiecie przebywało czterech obcokrajowców.

Choć błąd powinien wychwycić specjalny system, a także sędziowie, zdecydowano nałożyć na klub najwyższą karę – walkowera. Działacze PGE Skry odwołali się od tej decyzji, ale Sąd Odwoławczy ją podtrzymał. W Bełchatowie uznali, że nie zamierzają dalej drążyć tej sprawy. – Na wigilijnym spotkaniu postanowiliśmy, że nie patrzymy na to bez względu na decyzję. Idziemy do przodu. Wynik meczu ZAKSA – Asseco Resovia [rzeszowianie wygrali 3:2 – przyp. red.] sprawił, że wszystko jest w naszych rękach. Nawet bez tych punktów ze Szczecina mamy dalej szansę na zajęcie pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej. Zostawiam to już bez komentarza, nie będzie dalszych odwoływań – wyjaśnił Konrad Piechocki, prezes klubu.

Przypomnijmy, że na parkiecie bełchatowianie wygrali z Espadonem 3:0.