30 pacjentek odesłanych z Matki Polki. Szpital przeprasza
O tym, że zaplanowane USG się jednak nie odbędzie, pacjentki miały zostać poinformowane po około 2 godzinach oczekiwania. Szpital przeprasza i odpowiada, że to jednorazowe potknięcie.
Nasza słuchaczka zgłosiła się na badanie ginekologiczne podobnie jak kilkanaście innych kobiet. Po długim oczekiwaniu i braku przyjęć, pacjentki same od ochroniarzy dowiedziały się, że lekarza w pracy nie ma.
Z jakichś półsłówek wynikało, że ktoś z kimś widocznie się nie dogadał i pan doktor po prostu jest nieobecny. Zaczął się tutaj, powiedziałabym nawet cyrk – opowiadała kobieta.
Szpital pacjentki przeprosił. Rzecznik Adam Czerwiński podkreśla, że to była sytuacja losowa.
To się może zdarzyć każdemu. Pan doktor musiał wziąć urlop na żądanie. Natychmiast, jak się zorientowaliśmy, pracownicy przeprosili nasze pacjentki – mówi.
Około 30 oczekującym kobietom, personel zaproponował przyjęcie na następny dzień. Wszystkim na godzinę 8.
Tam nie ma w ogóle żadnego systemu kolejkowego – twierdzi pacjentka.
Szpital jednak tym doniesieniom zaprzecza. Adam Czerwiński podkreśla, że opóźnienia w przyjmowaniu pacjentów wynikają z tego, że lekarze w przychodniach są często także obecni przy operacjach. Pewne jest to, że szpital nie prowadzi elektronicznych rejestracji.
Rzecznik informuje, że tego dnia obsłużono część pacjentek, a resztę umówiono na wybrane przez nich terminy wizyt.