Społecznicy walczą z pedofiliami. Norma czy wyjątki?
Coraz częściej pedofile są łapani po “akcjach” zwykłych obywateli. Jedną z takich osób jest Krzysztof Dymkowski, który pomógł złapać mężczyznę umawiającego się na seks z małoletnimi.
Tylko we wrześniu w województwie łódzkim doszło do dwóch zatrzymań pedofilów. Obaj wpadli, bo myśleli, że umawiają się na spotkanie z 14-latkami. W rzeczywistości po drugiej stronie komputera siedziały osoby dorosłe. Jedną z nich był Krzysztof Dymkowski, dla którego nie była to pierwsza taka akcja. – Policja chętnie sprawdza takie sygnały – zachęca tropiciel pedofilów.
Jednocześnie dodaje, że nie powinno się dzieciom ograniczać dostępu do Internetu. – Matki nie powinny ograniczać dzieciom dostępu do Internetu, bo jest on składnicą wiedzy. Wszystko można znaleźć w Internecie, ale dziecko nie powinno mieć tajemnic przed rodzicami. Jeśli taki zboczeniec zaczepia dziecko, powinna zapalać się taka czerwona lampka – zauważa.
Takie postawy, jak Dymkowskiego, nie są jednak jeszcze powszechne. – Raczej mamy wysoki próg tolerancji na różne zjawiska, które nas w mniejszym lub większym stopniu dotyczą. Jest taka bardzo wąska grupa osób, które w obszarach naszych praw, moralności, obyczajowości, ma takie stanowcze i radykalne poglądy, i jest gotowa na naprawdę dużo – tłumaczy Michał Grzesik, psycholog.
Z pomocy obywateli policjanci korzystają chętnie, ale uczulają jednocześnie, żeby bardzo uważać. – Te sytuacje są bardzo dynamiczne, mogą przeobrażać się w bardzo niebezpieczne momenty, dlatego pamiętajmy, że najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo. Rozwiązywanie sprawców pozostawmy osobom, które są do tego przeszkolone – apeluje komendant Adam Kolasa z Biura Prasowego Komendy Wojewódzkiej w Łodzi.
Posłuchaj więcej, o tym jak obywatele zatrzymują pedofilów
Nazwa | Plik | Autor |
Jak obywatele zatrzymują pedofilów? | audio (m4a) audio (oga) |