Łódzcy taksówkarze popierają protest w sprawie tirów
Władze Łodzi i sąsiednich gmin walczą o zakaz wjazdu ciężarówek do miast. Kierowcy taksówek opowiedzieli się po ich stronie, również nie chcą oni tirów na łódzkich ulicach.
Samochody ciężarowe zniknęły z Łodzi po otwarciu odcinka autostrady A1 między Tuszynem, a Strykowem. Przewodniczący Związku Zawodowego Taksówkarzy w Regionie Łódzkim, Robert Wieteska przekonuje, że dzięki temu po mieście jeździ się znacznie lepiej. – Ulica Kopcińskiego zawsze była blokowana przez tiry i nasze buspasy nie były przejezdne. Nawet autobusy nie mogły swobodnie przejechać – mówi.
Ciężarówki omijają aglomerację łódzką jadąc autostradami i drogami ekspresowymi. – Jest to bardziej opłacalne również dla samych kierowców tirów – tłumaczy Prezes Taxi 400 400, Mariusz Bedyniak. – W styczniu przejazd przez Łódź zajmował nawet do dwóch godzin. Teraz korzystając z obwodnicy da się pokonać ten odcinek w ciągu 20-30 minut.
Od 1 października na autostradzie A1 obowiązywać będzie jednak opłata ViaToll, w związku z czym władze Łodzi i sąsiednich gmin obawiają się, że tiry powrócą na ulice miast. Włodarze miast Aglomeracji Łódzkiej rozpoczęli walkę o zakaz wjazdu samochodów ciężarowych. Chcą oni również zniesienia opłat ViaToll na autostradach do czasu otwarcia drogi S14 oraz wprowadzenia jednokierunkowego ruchu na drogach krajowych numer 71 i 72.
Spotkanie w tej sprawie z Generalna Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad odbędzie się najwcześniej 5 września.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |