Miał wyrzuty sumienia, bo jeździł “na gapę”
Do nietypowej sytuacji doszło w piątek w Punkcie Obsługi Klienta w łódzkim MPK. Do siedziby zgłosił się mężczyzna, który miał wyrzuty sumienia.

Dlaczego? Około 40-latek stwierdził, że w ciągu kilku latzdarzyło mu się jechać bez biletu. Wkrótce mężczyzna wyjeżdża za granicę i chce rozpocząć nowe życie z… czystym sumieniem. Pasażer opowiedział pracownikowi, że prawdopodobnie nie wróci już do kraju i chce jakośzadośćuczynić przewoźnikowi i pasażerom, że ich oszukiwał.
Mężczyzna przyznał, że nigdy nie złapał go kontroler, więc nie ma mandatu. Razem z obsługą zastanawiali się, co by tu zrobić, aby oczyścić jego sumienie.
“Wspólnie z naszym pracownikiem mężczyzna dochodzi do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie zakup biletu. W ten sposób do budżetu miasta wpłynie kwota, która wpłynęłaby normalnie, gdyby mężczyzna zakupił i skasował bilety. Idea wydaje się słuszna, więc czas działać. Ale jaki bilet kupić, aby w odpowiedni sposób uiścić opłatę za przejechane w przeszłości na gapę kursy?
Bilety jednorazowe to według mężczyzny za mało. Bilet imienny również, bo przecież jutro wyjeżdża a nie zamierza jeździć komunikacją i dodatkowo nie zdąży wyrobić już MIGAWKI imiennej, bo to dokumenty, zdjęcie, formularz.”
MPK
Pasażer kupił bilet na okaziciela. Wydawałoby się, że cała sprawazakończyła się. Ale… mężczyzna wrócił do biura, pokazał, że kupił migawkę i przeciął ją nożyczkami. Pytał również czy obsługa wybaczy mu teraz, że oszukiwał ich przez lata, jeżdżąc “na gapę”.
Mężczyzna zostawił pracownikom połowę migawki, a drugą zabrał ze sobą. Pewnie będzie wspaniałą pamiątką, kiedy skruszony pasażerbędzie za granicą.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |