Lato z książką – Cecylia i inne kobiety [PISZĘ, WIĘC JESTEM – JOANNA SIKORZANKA]
Wspomnienie o Cecylii, smutnej królowej to niezwykła opowieść pełna barw, muzyki, snów i pragnień. Jej bohaterką jest Cecylia Renata z rodu Habsburgów, córka cesarza Ferdynanda II, żona polskiego króla Władysława IV.
Dlaczego to właśnie ją postanowiła przypomnieć w swej książce Janina Lesiak? Cecylia przyszła do mnie z radia, ale to było dawno, w ubiegłym stuleciu – pisze autorka – radio miało tajemnicze zielone oczko i pięknie mrugało, kiedy słuchałam teatru dla dzieci. Nie pamiętam tytułu, ale chodziło o budowanie polskiej floty i jeden z okrętów miał nosić imię królowej – Cecylii Renaty… To mnie zachwyciło [] pojęcia nie miałam kim Cecylia była, ale przyszła i została na prawie pięćdziesiąt lat. Musiałam o niej napisać
Trzy rozdziały tej opowieści to jednocześnie trzy ostatnie dni życia królowej, która ma świadomość, że odchodzi i próbuje uporządkować pewne sprawy, pragnie także rozliczyć się z przeszłością. Jest w ciąży, przeczuwa, że straci kolejne dziecko, jednocześnie trawi ją niepokój o losy kilkuletniego syna, Zygmunta Kazimierza, który po jej śmierci będzie zdany na łaskę dworu. Zabiega więc o przychylność kanclerza Jerzego Ossolińskiego, który miałby się opiekować osieroconym chłopcem, zadbać o jego edukację i nauczyć rządzenia. Wizyta Ossolińskiego u umierającej królowej jest okazją do przypomnienia przyjazdu piętnastoletniej Cecylii do Polski, nieufności, z jaką ją przyjmowano, niechęci do tej – jak mówiono – mniszki z długim nosem i żółtymi plamami na policzkach. Brak urody wypominano jej od początku, król Władysław, wiecznie podpity, lekceważył ją, wybierając chętniej pulchne, swawolne kobiety, jak chociażby czarnowłosą Jadwigę, która potrafiła go zaspokoić. Zdrady, upokorzenia, zakulisowe rozgrywki, rywalizację władców, to wszystko znajdziemy w książce, podobnie jak wiele faktów historycznych, autentyczne postaci i przepiękne, barwne opisy XVII-wiecznych strojów, musimy jednak pamiętać, iż – jak pisze wydawca – to zbeletryzowany i nieco fantastyczny zapis trzech ostatnich dni życia królowej Cecylii Renaty.
Dzień pierwszy – 22 marca 1644 roku to dzień wspomnień z dzieciństwa i jednocześnie niepokoju o dziecko, które lada chwila miało się narodzić, a po niefortunnym wypadku na zamkowym dziedzińcu przestało dawać oznaki życia; wreszcie, dzień niezwykłych odwiedzin kobiet, przyzywanych przez nieszczęsną królową na ratunek – pojawiają się przy jej łożu królewskie wdowy, siostry i matki, które rozumieją, co ona czuje! W tym kobiecym orszaku jest ukochana Eleonora Mantuańska, macocha Cecylii, Anna Konstancja – ulubiona szwagierka, Anddl – świekra, Maria Anna – siostra, z którą wyjawiały sobie sekrety i Isabetha Regina, córka Ferdynanda króla rzymskiego, węgierskiego i czeskiego, bratanica cesarza Karola V i żona Zygmunta Augusta, zaledwie siedemnastolatka, wiecznie głodna i zastraszona, oddana za mąż królowi, który czuł do niej obrzydzenie i odtrącił ją. To ona szepcze do Cecylii – Zostaną po nas obu nagrobki w wawelskiej kaplicy Miną dziesięciolecia, potem wieki, a my będziemy tam spały w marmurowych sarkofagach [] nie skapnie na posadzkę żadna nasza łza Orszak zamyka Elizabeth von Habsburg – wnuczka cesarza, siostra i żona królów, matka trzynaściorga dzieci, w tym czterech monarchów i jednego świętego, która opowiada o sobie, osiemnastoletniej, przerażonej i upokarzanej do łez.
Dzień drugi – 23 marca 1644 roku to dzień, w którym tracąca siły królowa rodzi martwe dziecko, ogarnia ją coraz większa gorączka, w malignie wspomina swoje piękne suknie, wśród nich i tę, w której brała ślub – białą, z najdelikatniejszego atłasu, którą zdobił szlak haftowanych złotem niezapominajek i gałązek mirtu ułożonych w girlandy. Ani ta suknia, ani ta z adamaszku w kolorze rezedy, ani inna, wyglądająca jak pognieciony płatek dzikiej róży, ani czarna, z kokardami w kolorze burgunda nie przyniosły jej szczęścia. Cecylia umiera samotnie, zadając sobie pytanie – dlaczego nie ma przy mnie mojego królewskiego małżonka?
Dzień trzeci – 24 marca 1644 roku – w którym Cecylia żegna się z ukochanymi psami i zanurza w kolorach – czerwonym, ciemnofioletowym, złotym, zielonym i błękitnym; przywodzą jej one na myśl miłosne uniesienia, radość, zachwyt muzyką. Na drugą stronę przeprowadza ją, ucząc wybaczania, Katarina von Habsburg, która mówi z goryczą – Byłyśmy wykształcone, mądre, miłe, niektóre [] zachwycały urodą! Kazali nam się kłaść do łóżek chorych, często zdziwaczałych mężczyzn, którzy zarażali nas syfilisem, zdradzali, upokarzali, ośmieszali My, posłuszne i ciche, rodziłyśmy im następców, potem umierałyśmy [] Po nas przychodziły inne, tak samo nieszczęśliwe i udręczone! Janina Lesiak, zapytana przeze mnie, czy książkę jej można uznać za feministyczną, odpowiada przecząco – Po prostu staję po stronie cichych, delikatnych, smutnych kobiet…Są mądre, utalentowane, nieśmiałe i niekochane. Próbuję je pokazać po swojemu, ale nie po to żeby stanęły na barykadzie. Pragnęły miłości, więc chcę, żeby po wiekach ktoś je chociaż polubił. Według mnie kobieta musi być kochana, musi czuć, że jest dla kogoś
Autorka zapowiada, już na sierpień, swą kolejną książkę, tym razem o Annie Jagiellonce. Czy będzie równie poetycka, niezwykła i poruszająca, jak ta o Cecylii? Miłosna kareta Anny J. ukaże się, podobnie jak Wspomnienie o Cecylii, smutnej królowej, w Wyd. MG.