Park przy Muzeum Walewskich w Tubądzinie to krajobraz jak po bitwie. Ogromne drzewa wyrwane z korzeniami i alejki zasłane gałęziami. Trudno przejść i trudno zrozumieć jak kilkunastominutowa nawałnica mogła wyrządzić takie szkody. – Najbardziej żal 200 letniego pomnika przyrody. Jesion wyniosły pękł jak zapałka – mówi kierownik muzeum w Tubądzinie Bogdan Cieślak.

Dziś konserwator zieleni szacował szkody. Być może trzeba będzie wyciąć więcej drzew. Jak mówi dyrektor Muzeum Okręgowego w Sieradzu, w którego strukturach jest placówka tubądzińska, Jerzy Kowalski – drzewa padając łamały innym korony i one też mogą teraz stanowić zagrożenie. Dopóki wszystko nie zostanie uprzątnięte park będzie zamknięty dla zwiedzających, ale w przyszłym tygodniu jedną z alejek będzie już można dojść do Muzeum Walewskich.