Nieobecność nieusprawiedliwiona. Cięcie diet w Sejmiku
Radni Sejmiku Wojewódzkiego nie są chętni, żeby obniżać swoje diety. Przynajmniej na razie. Projekt zmian w regulaminie Sejmiku, który zaproponowała koalicja PO PSL odesłali do komisji.

Radni w zależności od funkcji otrzymują za swoją pracę miesięcznie od 2100 do 2650 zł. Kwota ta jest całkowicie nieopodatkowana. Radni mogą cieszyć się niąw całości, niezależnie od tego czy przychodzą na sesje, czy też wolą pozostać w domach. Przepisy nie pozwalają bowiem ukarać ich za nieobecność. Teraz koalicja zaproponowała, aby każda nieobecność, bez wyjątku, była nieusprawiedliwiona. Radny miałby zatem potrącaną dietę także w sytuacji przebywania na zwolnieniu lekarskim. -Radni są po to, żeby pracować, a komisje są po to, żeby w nich uczestniczyć – tłumaczył przewodniczący klubu radny PO Tomasz Piotrowski. -Dostajemy za to publiczne pieniądze i uczestnictwo jest naszym obowiązkiem. Jeżeli kogoś nie ma, to nie powinien dostawać pieniędzy. To kwestia dyscypliny i zasad, a także dobry sposób na mobilizowanie radnych – podkreślał Piotrowski.
Uwagi do projektu miał jednak klub radnych PiS. Jak wyjaśniałopozycyjny radny Piotr Adamczyk, projekt PO to jedynie sprytny zabieg, żeby zdyscyplinować rozpadającą się koalicję. – Na ostatnich komisjach koalicja rządząca miała problem z tym, żeby uzyskać większość. Doszło pewnie do dużego zdenerwowania i stąd taka uchwała – tłumaczył.
Ostatecznie większość radnych nie zgodziła się na przyjęcie uchwały w sprawie obniżenia diet i odesłała je do dalszych prac w komisjach.
Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Cięcie diet | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |